SCT to konieczność dla zdrowia mieszkańców. Dane nie pozostawiają złudzeń
Już wkrótce w polskich miastach powstaną pierwsze Strefy Czystego Transportu. W przypadku Krakowa i Warszawy zaczną one funkcjonować jeszcze w tym roku. Chociaż temat od samego początku budzi gigantyczne emocje wśród części obywateli, urzędnicy jasno podkreślają – tylko dzięki rygorystycznym zasadom uda się skutecznie walczyć z zanieczyszczeniami i smogiem transportowym.
Spis treści:
Strefy Czystego Transportu już wkrótce w polskich miastach
Jak dotąd na wprowadzenie Stref Czystego Transportu zdecydowały się dwa duże miasta - Kraków oraz Warszawa. W obu tych przypadkach już wkrótce mają zostać wytypowane granice, do których nie będą mogły wjechać pojazdy niespełniające odpowiednich norm środowiskowych. Pomimo że ograniczenia będą wprowadzane stopniowo, pomysł już teraz wzbudza wiele kontrowersji. Urzędnicy stawiają jednak sprawę jasno - utworzenie SCT jest konieczne ze względu na zdrowie i komfort wszystkich mieszkańców.
Dane nie pozostawiają złudzeń. Poziom powietrza jest tragiczny
Za poparciem tych słów mają iść twarde dane i wykresy. Zgodnie z nimi jakość powietrza w polskich miastach zbliża się powoli do poziomu krytycznego. Z odczytów prowadzonych m.in. przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie, powietrze w stolicy małopolski jest silnie zanieczyszczone dwutlenkiem azotu (NO2), który w ponad 70 proc. pochodzi ze spalin samochodowych. Przekraczane są nie tylko normy określane przez lekarzy jako bezpieczne, ale także stężenia dopuszczalne przez prawo. Podobna sytuacja ma miejsce w innych dużych miastach Polski.
Kraków jest miastem, w którym stężenia dwutlenków azotu w powietrzu radykalnie odbiegają od poziomów określanych przez lekarzy, jako bezpieczne. Przekraczane są także stężenia dopuszczalne przez prawo. Poziom średnioroczny stężenia tej substancji określany przez lekarzy jako bezpieczny to 10 mikrogramów / m³; legalny próg to 40 mikrogramów / m³. W Krakowie tymczasem wartości te osiągają nawet 60 mikrogramów / m³. Działania podejmowane dziś dają więc szansę na to, aby Kraków zbliżył się do nowego wymogu, kiedy zacznie on obowiązywać.
Nie chodzi tylko o przepisy. Chodzi o mieszkańców
Jak jednak przekonują urzędnicy - sama kwestia jakości powietrza odpowiadająca wymogom prawnym jest celem drugorzędnym. Przede wszystkich chodzi o zdrowie i komfort życia wszystkich mieszkańców, a to według lekarzy, ma bezpośredni związek z przekraczanymi normami zanieczyszczenia.
Na początku ubiegłego roku słowa te potwierdzili m.in. lekarze ze Śląskiego Centrum Chorób Serca, którzy wykazali zależności między ilością smogu, a zwiększoną możliwością wystąpienia udarów oraz zawałów. Do podobnych wniosków doszli także naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy od dawna zwracają uwagę, że wprowadzenie SCT w Krakowie może znacznie poprawić sytuację m.in uczniów. To właśnie najmłodsi mieszkańcy miasta są najbardziej narażeni na tlenki azotu wydobywające się rur z wydechowych aut, przez co uskarżają się np. na obniżenie koncentracji i sprawności umysłowej. Oddychanie złym powietrzem wiąże się także z licznymi negatywnymi konsekwencjami zdrowotnymi i zwiększa ryzyko wystąpienia astmy oraz infekcji górnych dróg oddechowych.
Przynamniej częściowym rozwiązaniem powyższych problemów ma być właśnie utworzenie Stref Czystego Transportu. Dowodem na to mają być inne europejskie miasta, które wprowadziły u siebie podobne rozwiązania (takie strefy zaczęły się pojawiać w Europie od 2008 roku). Jak przekonuje Maciej Piotrkowski z Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie.
W Krakowie szacujemy, że przy wprowadzeniu docelowych na ten moment ograniczeń (czyli proponowany obecnie od stycznia 2029 dopuszczalny wjazd z normą spalania co najmniej z Euro 3 dla aut napędzanych benzyną oraz Euro 5 dla diesli), spadek ilości tlenków azotu w powietrzu wyniesie blisko połowę, a ilość pyłów z transportu drogowego – obniży się ponad 80 proc.