Ściął latarnię i ciągnął ją za samochodem

​Policjanci z Rybnika zatrzymali 36-letniego kierowcę opla, który zjechał z drogi i ściął latarnię, ciągnął ją za samochodem przez kilkadziesiąt metrów; potem uciekał pieszo i ostatecznie został schwytany w Żorach. Miał trzy promile alkoholu w organizmie i zakaz prowadzenia pojazdów.

Jak podała w środę śląska policja, do kolizji doszło na ul. Patriotów w Rybniku. "Kierujący oplem astrą jadąc w kierunku ulicy Rajskiej uderzył w latanię stojącą na chodniku, a następnie jechał z nią przez kilkadziesiąt metrów całą szerokością jezdni, finalnie uderzając w krawężnik. Kierujący pojazdem uciekł pieszo z miejsca zdarzenia" - relacjonowali policjanci z Rybnika.

Na miejsce pojechali policjanci z rybnickiej drogówki i komisariatu w Boguszowicach. Mężczyzna został zatrzymany w Żorach. Badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu wykazało u niego ponad trzy promile alkoholu. Okazało się, że 36-latek miał zakaz prowadzenia pojazdów obowiązujący do listopada 2023 roku.

Reklama

We wtorek mężczyzna usłyszał zarzuty i przyznał się do winy. Za jazdę po pijanemu i niestosowanie się do wyroku sądu grozi mu 5 lat więzienia. Z uderzenia w latarni wyszedł bez poważniejszych obrażeń.

***

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy