Ruszyła produkcja Mercedesa klasy G nowej generacji

Dobra wiadomość dla chętnych na nowe wcielenie legendarnej klasy G. Austriacka fabryka w Grazu rozpoczęła właśnie produkcje drugiej generacji Mercedesa Gelandewagen.

Należący do Magna-Steyr zakład zajmuje się budową klasy G od 1979 roku. Niektórzy z jego pracowników pamiętają jeszcze uruchomienie linii montażowej pierwszej generacji "Gelendy". Samochody - w dużym stopniu - składane są ręcznie. Zakład słynie również z nietypowego odcinka testowego wiodącego na szczyt pobliskiej góry Schöckl. Próbę polegającą na wspięciu się na wynoszące 1445 m n.p.m wzniesienie przechodzi każdy z wyprodukowanych w Grazu egzemplarzy klasy G.

Historia Mercedesa klasy G sięga 1972 roku. Wówczas w Mercedesie zrodził się pomysł opracowania użytkowego pojazdu terenowego, którego głównym odbiorcom miałoby być wojsko. W 1974 roku Mercedes nawiązał nawiązano współpracę z firmą Steyer-Daimler-Puch (obecnie Magna-Steyer), która produkowała już wówczas niewielką wojskową ciężarówkę.

Reklama

Niewiele brakowało, a w połowie lat siedemdziesiątych projekt "Gelendy" trafiłby do kosza! Auto pierwotnie opracowywano pod kątem ewentualnych zamówień ze strony niemieckiego wojska. Zanim jednak trafiło do produkcji niemiecka armia zdecydowała się zamówić konkurencyjnego Volkswagena Iltisa. Na całe szczęście, jeszcze przed oficjalną premierą klasy G, firma zebrała zamówienia m.in. z Iranu, Szwajcarii, Norwegii i Argentyny. W 1975 roku - z myślą o Mercedesie Gelandewagen - rozpoczęto budowę, wytwarzającej "Gelendy" do dziś, fabryki w Grazu.

Ostatecznie pierwsze egzemplarze terenowego modelu opuściły bramy nowego zakładu w lutym 1979 roku. Były to solidne "woły robocze" pozbawione jakichkolwiek dodatków z zakresu komfortu. Samochody nie miały nie tylko elektrycznie sterowanych szyb czy klimatyzacji, ale nawet... wspomagania kierownicy. Te trafiło na listę wyposażenia standardowego dopiero w 1987 roku. Dwa lata wcześniej cenniki uzupełnił - opcjonalny - obrotomierz!

Samochód wyróżniał się jednak - typową dla marki - niezawodnością i rewelacyjnymi właściwościami terenowymi. Zbudowano go w oparciu o solidną, skrzyniową ramę. W układzie napędowym (4x4) zastosowano reduktor i blokady mechanizmów różnicowych obydwu osi. Dzięki sprężynom śrubowym i stabilizatorom, na tle wyposażonej w resory konkurencji, auto wyróżniało się też zaskakująco dużym komfortem.

Przez lata Mercedes klasy G dorobił się miana prawdziwej legendy. W lipcu ubiegłego roku fabryka w Grazu świętowała wyprodukowanie 300 tys. egzemplarzy. Chociaż, biorąc pod uwagę przeznaczenie modelu, wynik wydaje się imponujący, jak na Mercedesa przystało, samochód pozostał domeną najbardziej wymagających i majętnych nabywców. Warto dodać, że w podobnym okresie Land Rover dostarczył nabywcom przeszło 2 mln konkurencyjnego, acz zdecydowanie tańszego, Defendera.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy