Ruszają zmasowane kontrole. Na celowniku urzędników zakup oleju silnikowego
Zakup oleju silnikowego przez internet – nawet z legalnego źródła w UE – może przysporzyć sporych problemów, jeśli nabywcą jest warsztat samochodowy. Fiskus rozpoczął zmasowane kontrole, sprawdzając, czy przedsiębiorcy spełniają obowiązki związane z akcyzą i opłatą produktową. Brak zgłoszenia do urzędu skarbowego grozi nie tylko grzywną, ale i odpowiedzialnością karną.

W teorii sprowadzenie z zagranicy oleju silnikowego, części zamiennych czy płynów eksploatacyjnych nie stanowi problemu - zarówno dla klientów indywidualnych, jak i firm. W praktyce jednak przedsiębiorcy muszą spełnić szereg obowiązków, których niedopełnienie może skończyć się poważnymi konsekwencjami. Urzędnicy skarbowi zaczęli masowo kontrolować warsztaty samochodowe, sprawdzając, skąd pochodzą wykorzystywane środki smarne i czy zostały poprawnie zgłoszone do urzędu.
Zakupy oleju silnikowego przez internet? Urzędnicy rozpoczęli kontrole
Zagraniczny zakup oleju silnikowego przez warsztat - nawet z kraju należącego do Unii Europejskiej - traktowany jest jako nabycie wewnątrzwspólnotowe i wymaga zgłoszenia do Urzędu Celno-Skarbowego. Właściciel firmy musi zapłacić akcyzę w wysokości 1,18 zł za każdy litr. Brak takiej informacji w systemie może zostać potraktowany jako próba unikania opodatkowania.
Co ważne, wysokość samej stawki nie jest wysoka, dlatego wielu przedsiębiorców nadal decyduje się na import z zagranicy - gdzie ceny bywają niższe. Jednak formalności bywają zawiłe i często wymagają konsultacji z doradcą podatkowym.
Opłata produktowa za zakup oleju
Kolejnym wymogiem jest tzw. opłata produktowa. Dotyczy ona wszystkich środków przeznaczonych do dalszego obrotu lub użycia komercyjnego. O ile osoby prywatne, kupujące olej do swojego samochodu, nie muszą się tym przejmować, to właściciele warsztatów już tak. Brak jej uiszczenia może skutkować karą administracyjną.
Jak urzędnicy wybierają warsztaty do kontroli?
Kontrole w warsztatach nie są prowadzone losowo. Fiskus bazuje na danych z Jednolitego Pliku Kontrolnego (JPK), który przedsiębiorcy wysyłają w ramach deklaracji VAT. Jeżeli w takim pliku pojawia się zakup oleju spoza Polski, a w systemie akcyzowym brak zgłoszenia - to dla urzędników sygnał alarmowy.
Jak tłumaczy Jan Strubiński z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) w rozmowie z serwisem Motofocus.pl, administracja przez lata nie interesowała się zagranicznymi zakupami olejów. Zmienił to jednak rosnący udział sprzedaży internetowej i łatwy dostęp do danych. Obecnie kontrolerzy dokładnie wiedzą, do których firm zapukać.
Nawet grzywna i więzienie
Jeżeli przedsiębiorca nie zgłosi importowanego oleju i nie zapłaci akcyzy, naraża się nie tylko na grzywnę, ale też na obowiązek uregulowania zaległości wraz z odsetkami. W skrajnych przypadkach - przy dużej skali procederu - może grozić nawet odpowiedzialność karna i kara pozbawienia wolności.
Warto też dodać, że nie wszystkie oleje dostępne za granicą spełniają obowiązujące w Polsce normy. Ich wprowadzenie do obrotu bez odpowiednich certyfikatów może skutkować decyzją Inspekcji Handlowej o ich wycofaniu, a także dodatkowymi sankcjami. Kontrole w warsztatach mogą być przeprowadzane również przez Sanepid oraz Inspekcję Ochrony Środowiska.
Sprowadzenie oleju silnikowego z zagranicy może być opłacalne, ale tylko wtedy, gdy odbywa się zgodnie z przepisami. Przedsiębiorca musi pamiętać o trzech obowiązkach: zgłoszeniu nabycia do urzędu celno-skarbowego, opłaceniu akcyzy oraz wniesieniu opłaty produktowej. Zaniedbanie któregokolwiek z tych kroków może skończyć się nie tylko mandatem, ale i poważniejszymi konsekwencjami - zwłaszcza że administracja skarbowa ma dziś dostęp do precyzyjnych danych i nie działa już na oślep.