Rusza sezon pełen zmian!

Innowacyjny system KERS, nowe pakiety aerodynamiczne, powrót po 11 latach gładkich opon, tzw. slicków - te nowinki czekają na kierowców w nadchodzącym sezonie Formuły 1.

Robert, Nick Heidfeld i Christian Klien (wszyscy BMW-Sauber) doczekali się na start sezonu 2009.
Robert, Nick Heidfeld i Christian Klien (wszyscy BMW-Sauber) doczekali się na start sezonu 2009.AFP

W elitarnym sporcie motorowym zmieni się jednak o wiele więcej niż tylko konstrukcja bieżnika czy kształt spojlera. Ten sezon przyniesie teamom, kierowcom i kibicom prawdziwą rewolucję.

Co nowego zobaczymy w sezonie 2009? Zmian jest sporo. Wprowadzony zostanie KERS, czyli system odzyskiwania energii kinetycznej. Wszystkie teamy zmuszone będą do oszczędności finansowych i - co warto podkreślić - w życie nie wejdzie jednak nowy regulamin punktowania kierowców!

Oznacza to że stare zasady premiowania będą wciąż obowiązywać. O tytule mistrzowskim zadecydują więc skrzętnie ciułane punkty, a nie liczba zwycięstw w grand prix!

Kierowcy i teamy

Jeszcze w trakcie sezonu 2008 wielokrotnie spekulowano o transferach pomiędzy poszczególnymi ekipami. Wśród kierowców, którzy są kuszeni przez konkurencyjne teamy, wymieniano m.in. Roberta Kubicę, którego nazwisko wymieniano w kontekście przejścia do Ferrari. Jak się jednak okazało, z dużej chmury spadł mały deszcz i transferów w F1 mieliśmy jak na lekarstwo.

Karierę zakończył David Coulthard, który po piętnastu latach postanowił przejść na zasłużoną emeryturę sportową. Szkot zająć się ma teraz komentowaniem wyścigów dla angielskiej telewizji BBC.

Jedyny transfer pomiędzy dwoma teamami to przejście Sebastiana Vettela z Toro Rosso do Red Bulla. Choć tak naprawdę ciężko to nazwać transferem, gdyż oba zespoły mają tego samego właściciela - firmę Red Bull. Miejsce Vettela zajął w Scuderii młody Szwajcar Sebastien Buemi (przybył z Trust Team Arden występującego w GP2).

Nieco więcej działo się w samych teamach. Force India zmienił dostawcę silników. Teraz bolidy z Indii napędzać będą silniki Mercedesa (wcześniej były to jednostki napędowe Ferrari).

W Formule 1 nie zobaczymy już Hondy. Po ogłoszeniu w grudniu 2008 swojej rezygnacji z udziału w dalszych startach w F1, wydawało się, że Jenson Button i Rubens Barichello stracą pracę. Tak się jednak nie stało, być może za sprawą wysokich odszkodowań dla kierowców (sięgających 35 milionów euro). Ostatecznie 5 marca Honda znalazła wybawienie w osobie... byłego szefa Hondy, Rossa Brawna i w sezonie 2009 wystartuje jako Brawn GP. W samochodach znajdą się silniki dostarczane przez Mercedesa.

Kalendarz

W sezonie 2009 kierowcy Formuły 1 pojadą na Środkowym Wschodzie. W kalendarzu zadebiutuje GP Abu Zabi, które odbędzie się na torze Yas Marina Circuit, budowany właśnie na wyspie Yas. Wyścig ten będzie ostatnim grand prix sezonu i odbędzie się 1 listopada 2009.

AFP

Grand Prix Japonii przeniesie się z Fuji Speedway na Suzuka Circuit. Jak zakłada umowa pomiędzy zarządcami torów, każdy z nich będzie gościł u siebie kierowców F1 co dwa lata.

Bolidów Formuły 1 nie zobaczą za to kibice w Kanadzie. Władze FIA zdecydowały, że w kraju Jacquesa Villeneuve'a nie odbędzie się w tym roku GP F1. Tym samym po 51 latach w kalendarzu na sezon 2009 zabraknie zmagań w Ameryce Północnej. Zamiast w Kanadzie, kierowcy ścigać się będą w Turcji.

Znacznie większą stratą jest wycofanie się Francji z organizacji swojego Grand Prix. Nad Sekwaną zadecydowano, że w obliczu globalnego kryzysu finansowego lepiej zminimalizować ewentualne straty. Tym samym Francja po raz drugi od startu mistrzostw świata kierowców w 1950 roku nie będzie mieć swojego wyścigu, mimo że Bernie Ecclestone do końca nalegał na jego organizację.

Nowe zasady

Najważniejszą zmianą miał być rewolucyjny system wyłaniania mistrza świata. Klasyfikację kierowców miał wygrć nie ten, który zgromadzi najwięcej punktów, lecz ten który wygra najwięcej wyścigów! Po tygodniu FIA jednak wycofała się z tego pomysłu i postanowiła, że proponowane zmiany wejdą w życie dopiero od sezonu 2010. Inne propozycje zmian (w ilości przyznawanych punktów oraz wprowadzenie medali dla kierowców) zostały odrzucone.

Oprócz tego szykuje się sporo zmian technicznych. Największą zagadką będzie funkcjonowanie nowego systemu KERS, który ma tak odzyskiwać energię kinetyczną podczas hamowania, aby skumulować ją i w odpowiednim momencie pozwolić na zwiększenie mocy bolidu. To pozwoli na wyprzedzanie innych kierowców, którzy w danym momencie nie będą korzystać z systemu. Szacunkowy przyrost mocy to około 82 koni mechanicznych przez sześć sekund na każdym okrążeniu. Do tej pory nie wiemy, które z zespołów zdecydują się na używanie KERS-a podczas wyścigów.

Po 11 latach powrócą do Formuły 1 gładkie opony. Doskonale znane wiernym fanom F1 "slicki" znów zagoszczą na bolidach, a ich dostawcą (podobnie jak pozostałych) będzie japoński Bridgestone. Ponadto kierowcy z ulgą przyjęli decyzję o niewycofywaniu z użycia koców grzewczych do opon.

Zupełnie zmienią się regulacje dotyczące aerodynamiki pojazdów. Przednie skrzydła będą niższe i szersze, za to tylne o wiele wyższe i węższe niż w bolidach z lat ubiegłych. Zwłaszcza szerokość przednich płatów budzi obawy kierowców. Przewidują oni, że dochodzić będzie do większej ilości wypadków. "Nie widać zewnętrznych końcówek skrzydła schowanych za kołami. Zastanawiam się, co będzie się działo w pierwszym zakręcie GP Australii. Wyobrażam sobie, że będzie uszkodzonych o wiele więcej przednich skrzydeł w walce o pozycje" - komentuje kierowca BMW Sauber, Robert Kubica.

Pierwszy raz kierowcy będą mogli również zmieniać ustawienia karoserii sterując z kokpitu płatami na przednim skrzydle. Każdy z nich będzie regulowana maksymalnie o 6 stopni. Na każde okrążenie wprowadzono limit dwóch korekt ustawienia płatów.

Wszystkie zmiany w aerodynamice, podobnie jak przywrócenie gładkich opon, mają sprawić, że bolidy będą się lepiej trzymać nawierzchni, staną się mniej podatne na turbulencje, a kierowcom będzie łatwiej rywalizować przy manewrach wyprzedzania w ciasnych zakamarkach torów. Dodajmy, że wszelkie dodatki ingerujące we właściwości aerodynamiczne bolidów takie jak: skrzydełka, owiewki, deflektory, kominy czy rozpraszacze zostały zakazane.

Ten straszny kryzys

Wiele zmian spowodowanych zostało również kryzysem gospodarczym. W celu znacznego obniżenia kosztów FIA zdecydowała o zakazie przeprowadzania dowolnych testów w trakcie sezonu. Liczba ogólnych testów w oficjalnych terminach FIA zmalała z 30 000 godzin do 20 000.

Do tego każdy silnik będzie musiał wytrzymać co najmniej trzy wyścigi Grand Prix (poprzednio dwa). Każda z kierowców otrzymał limit silników, które może zużyć w sezonie. Będzie to maksymalnie osiem jednostek napędowych, które decyzją władz F1 zostały zmodyfikowane, aby osiągać nieco niższe obroty (maksymalnie 18 000 obr/min, zamiast 19 000).

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas