Rowerzyści się doigrali. Mają być karani tak surowo, jak kierowcy
Niebezpieczna jazda rowerem nie różni się od niebezpiecznej jazdy samochodem - z takiego założenia wychodzą Brytyjczycy. Partia konserwatystów dąży do tego, by po zmianie przepisów rowerzystom stwarzającym zagrożenie w ruchu groziło nawet do 14 lat pozbawienia wolności.
Istnieje spora szansa, że już niebawem w Zjednoczonym Królestwie za łamanie przepisów i stwarzanie zagrożenia w ruchu rowerzyści będą podlegać tak surowym karom, jak kierowcy samochodów. Przedstawiciele partii konserwatystów, której liderem jest Sir Iain Duncan Smith, w najbliższym czasie przedstawią Izbie Lordów kilka poprawek, w myśl których za “ niebezpieczną i bezmyślną jazdę" cyklistą ma grozić nawet do 14 lat pozbawienia wolności.
Po 161 latach w Wielkiej Brytanii mogą zmienić się przepisy. Od 1861 roku za spowodowanie śmierci lub spowodowanie poważnego uszczerbku na zdrowiu rowerzystom groziło do 2 lat więzienia. W środę 15 maja ministrowie poparli poprawkę do ustawy o wymiarze sprawiedliwości w sprawach karnych, wraz z którą wprowadzono trzy nowe przestępstwa:
- spowodowanie śmierci w wyniku niebezpiecznej jazdy na rowerze;
- spowodowanie poważnych obrażeń w wyniku nieostrożnej lub nieprzemyślanej jazdy na rowerze;
- spowodowanie śmierci w wyniku nieostrożnej lub nieprzemyślanej jazdy na rowerze.
Jeżeli poprawka zostanie poddana debacie w Izbie Lordów, wyższej izbie brytyjskiego parlamentu, a następnie wejdzie w życie, wówczas najwyższą karą, jaka będzie grozić za wyżej wymienione przestępstwa, będzie do 14 lat pozbawienia wolności. Zmianę w przepisach konserwatyści motywują wieloma wypadkami, do których doszło w ostatnich latach. Jednym z przykładów jest zdarzenie z 2016 roku, kiedy to rowerzysta jadący na rowerze ze stałą przekładnią bez hamulców zabił kobietę w Londynie. Oskarżony został wówczas skazany na 18 miesięcy więzienia, ale został oczyszczony z zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci.
W komunikacie prasowym sekretarz ds. transportu Mark Harper powiedział, że prawo dotyczy niewielkiej grupy rowerzystów, jednak nie oznacza to, że wypadki śmiertelne wynikające z winy rowerzystów powinno się lekceważyć.