Rosja podarowała Kubie Moskwicze. I to nie wydarzyło się pół wieku temu
Rosja podarowała Kubie 50 samochodów. Cała akcja wygląda dość groteskowo, przywodząc na myśl, słynny, ale już dziś nieco zapomniany żart z pewnym radiem.

W skrócie
- Rosja przekazała Kubie pierwszą partię samochodów Moskwicz 6, podkreślając wsparcie dla służby zdrowia, lecz auta mogą trafić głównie do dyrektorów szpitali.
- Przekazane pojazdy to w rzeczywistości chińska konstrukcja montowana w Rosji, a infrastruktura na Kubie może nie pozwolić na ich pełne wykorzystanie.
- Gest Rosji ma nie tylko wymiar pomocowy, ale także polityczny, związany z relacjami obu państw i utrudnioną eksploatacją aut elektrycznych w warunkach kubańskich.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Jest trochę jak w słynnym dowcipie. Słuchacz dzwoni do radia Erewań i pyta, czy to prawda, że w Moskwie, na placu Czerwonym rozdają samochody. - W zasadzie tak, ale nie w Moskwie, tylko w Leningradzie, nie samochody, tylko rowery i nie rozdają, tylko kradną - odpowiada redaktor.
Tym razem jednak faktycznie rozdają samochody. Jednak nie w Moskwie, a na Kubie i nie służbie zdrowia, a dyrektorom. I nie rosyjskie, ale chińskie... Ale po kolei.
Moskwicze dla kubańskiej służby zdrowia
Na Kubę dostarczono pierwszych 10 samochodów Moskwicz 6. To część deklaracji mera Moskwy, Siergieja Sobianina, który w maju zapowiedział podarowanie Hawanie 50 aut, w tym połowy - z napędem elektrycznym.
Według władz prowincji pojazdy mają wspierać szpitale pediatryczne i położnicze. Mają ułatwiać mobilność personelu i transport ciężarnych kobiet w zakorkowanych rejonach miasta.
Moskwicz 6. Chińska konstrukcja montowana w Rosji
Choć nazwa sugeruje rosyjską konstrukcję, Moskwicz 6 jest w rzeczywistości samochodem chińskiego pochodzenia. Model powstał na bazie JAC Sehol A5 Plus, który zadebiutował w Chinach w 2021 r. Reaktywacja marki Moskwicz opiera się obecnie na montażu chińskich aut w Moskwie z gotowych części, w systemie SKD, z zachowaniem oryginalnej technologii i wyposażenia.
Samochód ma długość 4,78 m, szerokość 1,82 m i wysokość 1,49 m. Rozstaw osi wynosi 2,77 m. Wnętrze oczywiście również jest takie, jak w chińskim modelu. Znalazł się tam cyfrowy zestaw wskaźników o przekątnej 10,4 cala, kamera 360 stopni, automatycznie składane lusterka oraz elektrycznie sterowana klapa bagażnika.
W Chinach model JAC wykorzystuje turbodoładowany silnik benzynowy o pojemności 1.5 i mocy 184 KM. Wszystko wskazuje na to, że identyczna jednostka napędza również rosyjski odpowiednik. Część aut przeznaczonych dla Hawany ma być jednak elektryczna, choć rosyjskie media nie podają szczegółowej specyfikacji. Wcześniejsze zapowiedzi mówiły o zasięgu przekraczającym 400 km według chińskich norm.
Auta mogą nie trafić tam, gdzie deklarowano
Chociaż oficjalnie Moskwicze mają wspierać placówki medyczne, według niezależnego portalu La Tijera samochody w rzeczywistości mają zostać przydzielone przede wszystkim dyrektorom szpitali. Taki scenariusz nie był komunikowany ani przez kubańskie władze, ani przez stronę rosyjską, co rodzi pytania o faktyczny cel przekazania pojazdów.
Kuba od lat boryka się z częstymi i długotrwałymi przerwami w dostawach prądu. Braki energii trwają nawet po kilka lub kilkanaście godzin dziennie, również w Hawanie. W takich warunkach eksploatacja samochodów elektrycznych może być trudna. Komentatorzy zwracają uwagę, że część floty może w praktyce pozostać nieużywana.
Wciąż nie wiadomo również, jak będzie wyglądać serwisowanie aut. Moskwicz 6 to samochód chiński, który wymaga dostępu do oryginalnych części. Na Kubie nie ma infrastruktury serwisowej dostosowanej do tego typu pojazdów, co może wpłynąć na ich żywotność i dostępność.
Polityczny gest czy realna pomoc?
Rosja przedstawia przekazanie Moskwiczów jako wsparcie dla służby zdrowia i oświaty Kuby. Jednak kontekst dyplomatyczny, w tym wizyta prezydenta Miguela Diaza-Canela na rosyjskich obchodach Dnia Zwycięstwa sugeruje, że gest ma również znaczenie polityczne. Niewykluczone, że samochody są częścią szerszej strategii zacieśniania relacji między państwami.
Trudno ocenić, czy dar faktycznie przełoży się na poprawę funkcjonowania kubańskich szpitali. Jeśli pojazdy trafią głównie do kadry zarządzającej, a elektryki okażą się trudne do ładowania, ich realny wpływ na system opieki zdrowotnej będzie ograniczony.









