Rajd Polski dla Pedersoliego
Włoch Luca Pedersoli, jadący z pilotem Daniele Vernuccio samochodem Peugeot 306 Maxi, wygrał w sobotę w Kłodzku 61. Rajd Polski, drugą eliminację mistrzostw Europy. Drugie miejsce, ze stratą 32,1 s, zajął Leszek Kuzaj (pilot Maciej Szczepaniak - Subaru Impreza).
O losach rywalizacji przesądziły ostatnie sobotnie odcinki specjalne. Pedersoli, który objął prowadzenie po 16. OS, do końca powiększał przewagę nad Kuzajem. Na trzecie miejsce awansował Francuz Simon Jean-Joseph (Renault Clio S1600), który w sobotę jechał znakomicie i zniwelował większość strat z pierwszego dnia, po którym był dopiero dziewiąty.
Leszek Kuzaj był nieco rozczarowany porażką, ale jednocześnie zadowolony ze zdecydowanego zwycięstwa w krajowej rywalizacji i umocnienia się na prowadzeniu w mistrzostwach Polski. - Na ostatnich odcinkach skończyły mi się hamulce i musiałem zwolnić. Walka była jednak naprawdę wspaniała - powiedział na mecie.
Na czwartym miejscu ukończył rajd Tomasz Kuchar (Mitsubishi Lancer), który wyprzedził piątego w klasyfikacji mistrza Europy, Belga Bruno Thiry'ego (Citroen C2 S1600) zaledwie o 0,6 sekundy.
W sobotę późnym wieczorem zespół komisarzy sportowych Rajdu Polski ogłosił oficjalne wyniki imprezy. W porównaniu z podanymi poprzednio nastąpiła zmiana na szóstym i siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej.
Sklasyfikowany dotychczas na szóstej pozycji Michał Sołowow otrzymał minutę kary za opuszczenie trasy rajdu i został przesunięty na siódmą pozycję za Michała Bębęnka. Pozostałe rezultaty nie uległy zmianie.
61. Rajd Polski - druga eliminacja mistrzostw Europy i jednocześnie druga runda mistrzostw Polski - spełnił oczekiwania fachowców i wielotysięcznej rzeszy kibiców, którzy przez dwa dni pasjonowali się rywalizacją krajowej czołówki ze znakomitymi zawodnikami zagranicznymi. Choć Leszkowi Kuzajowi kolejny raz nie udało się powtórzyć sukcesu z 2001 roku, kiedy to wygrał najważniejszą w kraju imprezę rajdową, do końca toczył zaciętą walkę z Luką Pedersolim.
Włoski kierowca, dysponujący niezwykle szybkim autem, wykorzystał bardzo dobre w sobotę warunki atmosferyczne i uzyskał najlepsze czasy na sześciu z dziesięciu odcinków specjalnych drugiego dnia. Na suchej nawierzchni wielką klasę pokazali także dwaj inni kierowcy zagraniczni, jadący samochodami kategorii Super 1600 - Bruno Thiry i Simon Jean-Joseph. Obaj zanotowali w sobotę spory awans w klasyfikacji, a Jean-Joseph wdarł się nawet na podium.
Sympatyczny kierowca rodem z francuskiej Martyniki w pierwszym dniu rajdu, po przebiciu opony, stracił dwie minuty, ale walczył do końca. - Nigdy nie wolno się poddawać i do końca trzeba wierzyć w siebie - powiedział na mecie. - To naprawdę wspaniały sukces, który jednak nie przyszedł łatwo. Ciężko na niego pracowaliśmy z całym zespołem. Myślę również, że cały rajd był wspaniałym sportowym widowiskiem.
Bardzo ciekawa była też rywalizacja w gronie polskich kierowców. Michał Bębenek, który przez długi czas zajmował trzecie miejsce, w końcówce miał pecha i po uszkodzeniu koła stracił sporo cennych sekund. W drugim dniu skuteczną jazdą zaimponował Tomasz Kuchar, awansując aż na czwarte miejsce. Przed rajdem żalił się, że startuje samochodem, w którym znalazł się silnik od jego treningowego auta. Okazało się, że doświadczenia Kuchara ze startów w mistrzostwach świata pozwoliły mu do końca wykorzystać możliwości samochodu i wyprzedzić wszystkich, poza Kuzajem, krajowych rywali.
Niestety, rajd obnażył słabość polskich zawodników. Spośród samochodów czteronapędowych tylko Kuzaj był wstanie nawiązać walkę z zagranicznymi kierowcami A-grupowych "osiek". Zupełnie zawiedli natomiast Polacy jadący samochodami Super 1600, którzy na dobrze znanych sobie trasach ulegli nie tylko dysponującym porównywalnym sprzętem gościom z zagranicy, ale również plejadzie kierowców N-grupowych Lancerów.
Nie zabrakło w rajdzie dramatycznych momentów. Kilkanaście załóg wypadło z trasy, jedna trafiła do szpitala na obserwację, kilka aut zostało poważnie uszkodzonych, jedno spłonęło po krasie, ale na szczęście nikt nie ucierpiał i skończyło się na drobnych urazach. Dla wielu aut i kierowców Rajd Polski okazał się imprezą zbyt trudną - z 61 załóg, które wystartowały w piątek rano, do mety dotarło zaledwie 33.
Bardzo skutecznie działały służby porządkowe, a kibice, z nielicznymi wyjątkami, okazali się zdyscyplinowali. Zachowanie widzów chwalili kierowcy, którzy podkreślali, że tym razem nie było problemów z zapewnieniem bezpieczeństwa na trasie.
1. Luca Pedersoli (Peugeot 306 Maxi) A7 2:40.25,9
2. Leszek Kuzaj (Subaru Impreza STI) N4 32,1
3. Simon Jean-Joseph (Renault Clio S1600 A6 1.46,4
4. Tomasz Kuchar (Mitsubishi Lancer EVO VI) N4 1.48,1
5. Bruno Tiry (Citroen C2 S1600) A6 1.48,6
6. Michał Bębenek (Mitsubishi Lancer EVO VII) N4 2.18,5
7. Michał Sołowow (Mitsubishi Lancer EVO VII) N4 3.13,0
8. Grzegorz Grzyb (Suzuki Ignis) S1600 A6 3.59,4
9. Maciej Lubiak (Mitsubishi Lancer EVO VII) N4 4.55,9
10. Sebastian Frycz (Fiat Punto VK S1600) A6 5.03,3