Rajd Dakar - "weszło nowe pokolenie"

Marc Coma, dyrektor sportowy Rajdu Dakar, z satysfakcją podkreślił, że do największej i najtrudniejszej imprezy motoryzacyjnej na świecie "weszło nowe pokolenie". Jej kolejna edycja rozpocznie się 2 stycznia 2017 roku w Asuncion, stolicy Paragwaju.

Hiszpański motocyklista, pięciokrotny zwycięzca Dakaru (2006, 2009, 2011, 2014 i 2015), przyjechał do Warszawy, by podczas spotkania z mediami jeszcze bardziej przybliżyć imprezę "od kuchni", pokazać jej gigantyzm, korzyści gospodarcze dla krajów, przez które prowadzi trasa, a także poinformować o planach na rok 2017.

"Trzydzieści osiem edycji, 29 odwiedzonych krajów: trzy w Europie, 21 w Afryce, pięć w Ameryce Południowej, 559 zawodników 60 narodowości na starcie w styczniu tego roku, 63 procent na mecie, 1200 godzin transmisji telewizyjnych do 190 krajów, ponad cztery miliony widzów na trasie w trakcie całego rajdu, 1460 dziennikarzy ze 130 redakcji, milion 400 tysięcy fanów na Facebooku, 24 miliony polubień, 286 tysięcy śledzących" - wyliczał Coma.

Reklama

Zaznaczył, że organizator rajdu, francuskie stowarzyszenie ASO, trasę wyznacza we współpracy z lokalnymi władzami każdego kraju. To samo dotyczy programu sortowania i przetwarzania odpadów.

"Wydarzenie jest przyjazne dla środowiska. Od 2009 roku, kiedy Dakar przeniósł się do Ameryki Południowej, bezpośrednie korzyści ekonomiczne dla państw-gospodarzy przekroczyły kwotę miliarda dolarów" - wspomniał mistrz świata cross-country w latach 2005, 2006 i 2007.

Zwrócił też uwagę, że 90 procent uczestników to amatorzy, a tylko dziesięć - zawodowcy.

"I wcale nie zabiegamy, aby te proporcje się zmieniały. Rajd jest otwarty dla wszystkich, każdy może realizować swoje marzenia, swoje cele. Są wielkie nazwiska i te małe, prawie nikomu nieznane. A współdziałanie amatorów z zawodowcami jest znakomite. Minione lata stworzyły dakarową rodzinę, do której weszło nowe pokolenie" - dodał Coma.

Tomasz Gollob, jeden z najbardziej utytułowanych żużlowców w historii, przyznał w rozmowie z PAP, że od lat młodzieńczych fascynowały go dwa rajdy - Monte Carlo i Dakar.

"Nie ukrywam, że Dakar jest nadal moim wielkim marzeniem. Myślę o tej imprezie bardzo często i ... widzę siebie za kierownicą samochodu pokonującego bezdroża i piaszczyste wydmy" - wyjawił siedmiokrotny mistrz świata na żużlu (raz indywidualnie w sezonie 2010 i sześć razy z drużyną).

Zwycięzca Rajdu Dakar w 2015 roku w kategorii quadów Rafał Sonik porównał smak dakarowej imprezy do najlepszych i najbardziej wykwintnych dań, kiedy to apetyt rośnie w miarę jedzenia.

"Najpierw marzysz, aby wystartować. Ruszając na trasę stawiasz sobie cel dojechania do mety. Gdy go osiągniesz, w kolejnym podejściu chcesz się zbliżyć do podium, a potem wyzwanie rośnie - dążysz, aby stanąć na tym pudle" - powiedział zdobywca Pucharu Świata.

Trasa styczniowego Rajdu Dakar prowadzić będzie z debiutującego w tej imprezie Paragwaju przez Boliwię do Argentyny. Meta w Buenos Aires 14 stycznia.

Tegoroczną edycję wygrali w argentyńskim Rosario francuski kierowca Stephane Peterhansel, australijski motocyklista Toby Price, a w kategorii quadów Argentyńczyk Marcos Patronelli. Z Polaków 15. miejsce wśród kierowców zajął Jakub Przygoński, a 19. w gronie motocyklistów był Jakub Piątek.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rajd Dakar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy