Punkty karne sprzedam!
Kierowcy ratują się przed utratą prawa jazdy za wykroczenia drogowe, "sprzedając" w internecie swoje punkty karne innym.
W niektórych krajach (np. we Francji) proceder odbywa się na ogromną skalę.
Zasada jest prosta. Jeśli kierowcę "złapała" na przekroczeniu prędkości kamera, a nie żywy policjant na nagraniu nie widać czasami, kto prowadził samochód. Właściciel może wtedy podać, że samochód prowadził ktoś inny - pisze Gazeta Wyborcza.
Proceder jest oczywiście nielegalny. Policja przeprowadza okazjonalne kontrole, np. gdy okazuje się, że 84-latka jechała 200 km na godzinę w okolicach klubu nocnego w niedzielę o 5 rano.
Pomysł na sprzedawanie punktów przyszedł prawdopodobnie z Hiszpanii. Tam podobno sprzedaje się miesięcznie punkty za 30 mln euro.
Czy metodę taką stosują także polscy kierowcy?