Przerażający wypadek w Sardynii. Lamborghini zepchnęło z drogi Ferrari

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w poniedziałkowe popołudnie na jednej z dróg Sardynii. Para turystów ze Szwajcarii podróżująca wynajętym Ferrari, została zepchnięta z drogi przez kierowcę Lamborghini. Na skutek kolizji auto włoskiego producenta uderzyło w kampera, a następnie wpadło do rowu gdzie stanęło w płomieniach.

Jak informuje włoska agencja prasowa - szwajcarskie małżeństwo zginęło na skutek tragicznego wypadku, do którego doszło nieopodal miejscowości San Giovanni Suergiu w południowej Sardynii. Para, która brała udział w zorganizowanym wyjeździe superautami po włoskiej wyspie została staranowana przez kierowcę niebieskiego Lamborghini. Nagranie ze zdarzenia opublikowano w mediach społecznościowych.

Kolumna supersamochodów na włoskiej drodze

Na materiale wideo zarejestrowanym przez kamerę umieszczoną w pojeździe świadków, wyraźnie widać liczne luksusowe superauta, które wyprzedzają inne pojazdy. W pewnym momencie kolumna dojeżdża do białego kampera, co spowalnia uczestników przejazdu. 

Reklama

Sytuację tę decyduje się wykorzystać czerwone Ferrari, którego kierowca rzuca się do wyprzedzania. Niestety w tym samym momencie na podobny pomysł wpada kierowca niebieskiego Lamborghini, co doprowadza do staranowania Ferrari i zepchnięcia go na kampera.

Ferrari dachowało i stanęło w płomieniach

Jak wynika z relacji świadków, na skutek uderzenia kamper wybił się w powietrze i przewrócił, tarasując niemal całą drogę. W wypadku ucierpiało także niebieskie Lamborghini, którego kierowca stracił panowanie nad kierownicą i wpadł do pobliskiego rowu. Ferrari, którym podróżowała szwajcarska para koziołkowało i stanęło w płomieniach. Z uwagi na wysoką temperaturę i fakt, że auto znajdowało się na dachu, małżeństwa nie udało się uratować.  

Włoska policja ruszyła ze śledztwem

Włoska policja poinformowała, że rusza z szeroko zakrojonym śledztwem w sprawie wypadku, a w ustaleniu szczegółów zdarzenia mają pomóc m.in. nagrania świadków. Funkcjonariusze dotarli już do pozostałych uczestników i organizatorów przejazdu, którzy zostaną przesłuchani. 

Samochody biorące udział w zdarzeniu zostały skonfiskowane. Wrak spalonego Ferrari, które - jak się okazało - na czas wydarzenia było wynajęte przez szwajcarską parę, wkrótce zostanie poddane szczegółowej ekspertyzie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ferrari | wypadek | supersamochody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy