Przekroczył prędkość swoim Lamborghini. Szybko pożegnał się z samochodem
Kanadyjscy policjanci nie należą do zbyt pobłażliwych, zwłaszcza gdy mają do czynienia z totalnym brakiem odpowiedzialności. Niedawno przekonał się o tym pewien właściciel Lamborghini Aventadora, który w trakcie jazdy przekroczył prędkość o ponad 110 km/h. Przez swoją głupotę pożegnał się z samochodem.
Do zdarzenia doszło w pobliżu miasta Toronto w prowincji Ontario. Lokalni policjanci z wydziału drogowego zauważyli pędzące w ich stronę Lamborghini, którego prędkość znacząco wykraczała poza dopuszczalną. Jak wskazały urządzenia pomiarowe - biały supersamochód mknął z szybkością 170 km/h w strefie 60 km/h. Na reakcję funkcjonariuszy nie trzeba było długo czekać i mężczyzna szybko został zatrzymany.
Zatrzymany został także jego pojazd. Policjanci udostępnili w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym widzimy wspomnianego Aventadora "zaparkowanego" na lawecie. Z opublikowanych informacji wynika, że samochód trafił na policyjny parking, gdzie spędzi przynajmniej kilka tygodni. Biorąc pod uwagę, że skrajnie nieodpowiedzialny kierowca stracił "prawko" na ponad miesiąc i postawiono mu zarzuty o tzw. "stunt driving", brak ukochanego "Lambo" może być dla niego najmniejszym zmartwieniem.
Stunt driving to poważne wykroczenie. Kary są dotkliwe
Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 50 km/h, jest w Kanadzie automatycznie klasyfikowane jako tzw. stunt driving (jazda kaskaderska/wyścigi). Dla wymiaru sprawiedliwości wiąże się to z postawieniem zarzutu o sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Kary za to przewinienie sięgają nawet 10 000 dolarów, samochód jest natychmiastowo rekwirowany, a sam kierowca może trafić nawet do więzienia na pół roku. Prowadzący pojazd z miejsca otrzymuje także 6 punktów karnych, co skutkuje dotkliwym podwyższeniem stawek ubezpieczenia na najbliższe 2-3 lata.
***