Prokuratura zamknęła śledztwo przeciwko "Rolls Reusowi"

Prokuratura w Dortmundzie zamknęła drugie śledztwo dotyczące prowadzenia samochodu bez prawa jazdy przez piłkarza miejscowej Borussii Marco Reusa, ukaranego już raz za to przewinienie w ubiegłym roku grzywną w wysokości 540 tys. euro.

Jak wyjaśniono w komunikacie, śledztwo zamknięto, ponieważ nie było niepodważalnych dowodów na to, że gwiazdor Borussii dopuścił się recydywy.

Wielu świadków zeznało, że widziało Reusa za kierownicą, ale "nie potrafiło sobie przypomnieć gdzie i kiedy", co jest kwestią zasadniczą - podkreślił prokurator. Poza tym Reus miał zwyczaj pożyczania swojego samochodu przyjaciołom, a trzy wykonane zdjęcia stanowiące dowód przekroczenia dozwolonej prędkości popełniły w jego aucie właśnie te osoby - dodał.

W śledztwie, wszczętym w grudniu 2014 roku, zeznawali m.in. jego były trener Juergen Klopp oraz niektórzy zawodnicy Borussii. Od tego czasu Reus był widziany jako pasażer w samochodach swoich kolegów klubowych.

Reklama

"Jestem szczęśliwy, że ta sprawa wreszcie się skończyła i nie chcę więcej jej komentować" - powiedział dziennikowi "Bild" napastnik reprezentacji Niemiec.

25-letni piłkarz, nazywany "Rolls Reusem", został zatrzymany w marcu 2014 roku za przekroczenie prędkości, a funkcjonariuszom policji przedstawił fałszywe holenderskie prawo jazdy, za co musiał zapłacić bardzo wysoką grzywnę.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy