Prawie jak ferrari
Samochody Ferrari wywołują emocje na całym świecie.
Czasami stają się również inspiracją dla nowych modeli. Modeli, które niekoniecznie muszą mieć coś wspólnego z firmą z Maranello.
Np. holenderska firma Vandenbrink Design przygotowała własny samochód, który ma być hołdem złożonym modelowi ferrari 250 GTO z 1962 roku.
Samochód o nazwie vandenbrink GTO technicznie został oparty na ferrari 599 GTB fiorano. Pojazd otrzymał jednak zupełnie nowe nadwozie w stylu retro, które zostało opracowane przez założyciela firmy Vandenbrink Design, Michiela van den Brink.
Auto zostało opracowane w zeszłym roku, długo wahały się jego losy. Ostatecznie wiadomo już, że vandenbrink GTO trafi do limitowanej, ręcznej produkcji! Z nieoficjalnych informacji wynika nawet, że już znalazło się przynajmniej trzech klientów, którzy zamówili ten unikatowy pojazd. Inne źródła mówią nawet o pięciu osobach, które już wpłaciły pieniądze.
Vandenbrink GTO będzie oferowane w dwóch wersjach: 599 GTO i 630 GTO. Obie napędzane są silnikiem Ferrari V12, różnią się jednak pojemnością i mocą, a co za tym idzie osiągami. Pod maską 599 GTO znajdzie się sześciolitrowy silnik o mocy 650 KM i momencie 630 Nm, zaś 630 GTO będzie napędzane jednostką o pojemności 6.3 l, mocy 750 KM i momencie 680 Nm. Dokładne osiągi nie są jeszcze znane, ale wiadomo, że wersja słabsza będzie rozpędzała się do 100 km/h w mniej niż 3.6 s oraz osiągała prędkość przekraczającą 330 km/h. Natomiast 630 GTO osiągnie "setkę" po mniej niż 3.4 s, a jego prędkość maksymalna przekroczy 350 km/h.
By samochód prowadził się bezpiecznie holenderska firma nawiązała współpracę z niemieckim tunerem m.in. samochodów porsche i maserati, firmą Edo Competition. Niemcy są również odpowiedzialni za wzmocnienie jednostki napędowej w 630 GTO.
Znane są już ceny vandenbrink GTO. Model 599 GTO będzie kosztował około 650 tysięcy euro, zaś mocniejsza wersja będzie o 200 tysięcy euro droższa. Do tego należy doliczyć koszt samochodu dawcy, czyli ferrari 599 GTB fiorano... Należy też pamiętać, że z samochodu zniknie nie tylko karoseria Ferrari, ale również logo tej firmy. Formalnie Vandenbrink nie jest bowiem powiązane z włoską marką.
Nie jest pewne kiedy pierwszy vandenbrink GTO ujrzy światło dzienne. Nie będzie to jednak szybko, bowiem ręczna produkcja jednego egzemplarza ma potrwać około półtora roku.