Poważne zarzuty wobec Tesli. Łamią się wahacze, a firma wini klientów

O tym, że jakość samochodów Tesli nie zawsze jest taka, jak oczekują klienci, wiadomo nie od dziś, zdarzały się przecież odpadające kierownice czy zderzaki. Okazuje się jednak, że problemy były systemowe, dotyczyły m.in. przedwczesnego zużycia elementów układów zawieszenia czy kierowniczego. O sprawie pisze agencja Reuters, a śledztwo prowadzą norweskie urzędy.

Dziennikarze Reutersa przeanalizowali tysiące dokumentów Tesli, a także przeprowadzili rozmowy z użytkownikami aut amerykańskiego producenta, byłymi pracownikami i kierownikami serwisów. Z ustaleń agencji wynika, że przypadki, w których właściciele aut skarżyli się na przedwczesne awarie zawieszenia czy układu kierowniczego liczone są w dziesiątkach tysięcy.

Tesla obwiniała klientów za wady swoich aut

Autorzy raportu zwracają uwagę, że w oświadczeniach kierowanych do amerykańskich organów regulacyjnych i opinii publicznej Tesla zaprzeczała niektórym z problemów, na które skarżyli się właściciele aut. Z informacji, do których dotarła agencja, wynika że marka starała się przerzucić część wynikających z danego problemu kosztów napraw na klientów. Tesla argumentowała to nadużywaniem możliwości samochodu. Mało tego, zdarzały się przypadki, kiedy to producent obciążał klientów kosztami napraw aut nieobjętych gwarancją w celu wymiany części, które inżynierowie Tesli uznać mieli za wadliwe lub o których wiedzieli, że mogą sprawiać problemy.

Reklama

Miał auto mniej niż dobę. Za naprawę musiał zapłacić sam

Dane ujawniają problemy m.in. z wahaczami, łącznikami, półosiami czy drążkami kierowniczymi. Co więcej problemy zdarzają się nie tylko przy starszych autach, ale również przy właściwie dopiero co odebranych przez właścicieli. Agencja Reuters wspomina o przypadku jednego z kierowców, który zauważył problemy z zawieszeniem po mniej niż 24 godzinach od odebrania auta. Co ciekawe, jak twierdzi właściciel, początkowo otrzymał wiadomość od przedstawiciela serwisu marki, który stwierdził, że inspekcja nie wykazała "żadnych dowodów na jakiekolwiek uszkodzenia zewnętrzne" i sugerował, że producent zapłaci za naprawy. Wkrótce jednak otrzymał on od Tesli wiadomość, w której marka stwierdziła, że to uszkodzenie jest wynikiem czynników zewnętrznych i odmówiła pokrycia kosztów.

Duża liczba odmów przekłada się oczywiście na dużą liczbę skarg do stosownych urzędów. Jak informuje w swoim raporcie agencja, powtarzające się problemy z zawieszeniem Tesli doprowadziły do tego, że chińska Państwowa Administracja ds. Regulacji Rynku zwróciła uwagę na konieczność przeprowadzenia stosownych akcji serwisowych. Co ciekawe, agencja stwierdza, że w USA i Europie producent nigdy nie wycofał wadliwej części.

Norweski urząd zajmuje się częstymi problemami Tesli z zawieszeniem

Niedługo po opublikowaniu wyników dochodzenia przeprowadzonego przez dziennikarzy Reutersa, na jaw wyszło, że śledztwo ws. nagłych i zagrażających bezpieczeństwu awarii samochodów Tesli prowadzi norweski organ, zajmujący się bezpieczeństwem ruchu drogowego. Śledztwo wszczęto w związku ze skargami klientów dotyczącymi psujących się części zawieszenia. 

Jak przekazał Tor-Ove Satren z Norweskiej Administracji Dróg Publicznych (NPRA), dochodzenie jest prowadzone od września 2022 roku. Sprawa dotyczy wyjątkowo często zdarzających się problemów z dolnymi tylnymi wahaczami w Modelu S oraz X, które potrafią nagle i niespodziewanie pękać i ulegać złamaniu. 

Jeśli urząd uzna, że wada stanowi "poważne ryzyko", może zarządzić przeprowadzenie akcji serwisowej obejmującej wszystkie sprzedane w Norwegii egzemplarze wspomnianych wyżej modeli amerykańskiego producenta. 

Warto dodać, że Norwegia jest największym europejskim rynkiem Tesli, zarejestrowano tam ponad 120 tys. samochodów amerykańskiej marki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tesla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy