Potrącił policjanta, staranował radiowozy. Był pijany...

​ Do tymczasowego aresztu trafił 36-latek, który, prowadząc auto po pijanemu, potrącił policjanta i w trakcie ucieczki staranował dwa radiowozy - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach kom. Agnieszka Świerczewska.

Mężczyźnie przedstawiono łącznie cztery zarzuty, m.in. czynnej napaści na funkcjonariusza policji oraz narażenia półtorarocznego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

"Decyzją Sądu Rejonowego w Siedlcach wobec 36-latka został zastosowany środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Za popełnione przestępstwa grozi mu nawet 10 lat pozbawienia wolności" - przekazała rzeczniczka.

Do zdarzenia doszło w środę wieczorem w Siedlcach. Policjanci podjęli pościg za kierowcą BMW, po tym, jak nie zatrzymał się do rutynowej kontroli drogowej.

Podczas kolejnej próby zatrzymania w okolicznej miejscowości Chodów kierujący ponownie nie zareagował na wydane sygnały i potrącił jednego z policjantów. Drugi z funkcjonariuszy oddał kilka strzałów w kierunku uciekającego samochodu, który po przejechaniu kilkuset metrów uderzył w dwa radiowozy blokujące mu drogę.

Siedzący za kierownicą BMW 36-letni mieszkaniec Siedlec był pijany. Badanie wykazało niemal 2,5 promila alkoholu w organizmie. W aucie było jeszcze dwóch dorosłych pasażerów w wieku 21 i 27 lat oraz półtoraroczne dziecko.

Po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych okazało się, że 36-latek ma dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. W wyniku tego zdarzenia dwóch policjantów odniosło obrażenia ciała.

Reklama

***

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy