Posłowie: hulajnogi są za szybkie. Potrzebna jest zmiana przepisów
Po serii głośnych wypadków posłowie chcą zmian przepisów dotyczących elektrycznych hulajnóg. Domagają się m.in. nowej definicji takiego urządzenia i ograniczenia maksymalnej prędkości e-hulajnóg na chodnikach do 6-8 km/h.
Do Ministerstwa Infrastruktury wpłynęła niedawno interpelacja od grupy posłów związanych z Lewicą i Koalicją Obywatelską, która domaga się zmian przepisów dotyczących warunków technicznych dla hulajnóg elektrycznych. Posłowie zwracają uwagę na dużą liczbę wypadków z udziałem tych pojazdów.
Prawo o ruchu drogowym definiuje hulajnogę elektryczną jako:
Obecne przepisy wymuszają też ograniczenia konstrukcyjne limitujące maksymalną prędkość do 20 km/h. Masa hulajnogi elektrycznej nie może przekraczać 30 kg. Ponadto - podobnie jak w przypadku rowerzystów - ustawa nakazuje kierującemu hulajnogą elektryczną poruszanie się po drodze dla rowerów, drodze dla pieszych lub korzystanie z pasa ruchu dla rowerów.
Autorzy interpelacji, pod którą podpisało się aż trzydziestu posłów, zauważają, że polskie przepisy dotyczące elektrycznych hulajnóg nie zapewniają odpowiedniego poziomu ochrony ani korzystającym z nich osób, ani pieszym.
Zwracają uwagę, że - w przypadku jazdy po chodniku - polskie prawo zobowiązuje do jazdy z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego jedynie rowerzystów. Nie wspomina za to nic o użytkownikach hulajnóg.
Przytaczają też statystyki Komendy Głównej Policji, z których wynika, że od początku stycznia do końca maja kierujący hulajnogami elektrycznymi uczestniczyli w 132 wypadkach i 256 kolizjach drogowych.
W zdarzeniach tych zginęły dwie osoby, a 137 zostało rannych. W 49 przypadkach sprawcą zdarzenia byli sami kierujący hulajnogą elektryczną.
Posłowie zauważają, że szereg działających w Polsce firm - operatorów flot elektrycznych hulajnóg - wprowadziło podobne ograniczenia, np. automatyczne ograniczając prędkości w ruchliwych centrach turystycznych przy pomocy geolokalizacji. Takie rozwiązania spotkać już można np. w Sopocie (okolice molo) czy Krakowie (rynek).
Autorzy interpelacji wskazują m.in., że w Niemczech dla każdej hulajnogi elektrycznej wymagana jest polisa ubezpieczenia OC. Dzięki temu poszkodowani w zderzeniach z hulajnogami piesi czy kierowcy uszkodzonych pojazdów mają większe szanse na uzyskanie odszkodowania.
Co ciekawe, w tym samym dokumencie, w którym posłanki i posłowie sugerują zmianę limitów prędkości, parlamentarzyści zwracają też uwagę na obowiązujący w Polsce limit masy. Zgodnie z nim elektryczna hulajnoga, najpewniej właśnie w trosce o bezpieczeństwo niechronionych uczestników ruchu, nie może ważyć więcej niż 30 kg. Parlamentarzyści zwracają jednak uwagę, że: "w żadnym państwie europejskim podobny limit wagowy nie obowiązuje".
W interpelacji parlamentarzyści argumentują, że - według operatorów flot elektrycznych hulajnóg - wypadki z udziałem e-hulajnóg nie mają związku z ich masą. To o tyle dziwne, że wśród wymienionych w dokumencie, najczęstszych powodów wypadków z hulajnogami elektrycznymi, wymieniane są: niedostosowanie prędkości, korzystanie z pojazdu przez więcej niż jedną osobę, utrata przyczepności oraz - uwaga - niewyhamowanie pojazdu.
Parlamentarzyści zwracają ponadto uwagę, że obowiązek dostosowania masy jest również bardzo trudny do egzekwowania, bowiem straż miejska i Policja nie posiadają łatwo dostępnych narzędzi do kontroli. Pomijają jednak fakt, że strażnicy miejscy nie posiadają również urządzeń, którymi mogliby egzekwować obowiązujące hulajnogi elektryczne limity prędkości...
Resort Infrastruktury nie ustosunkował się jeszcze do poselskiej propozycji w sprawie zmiany warunków technicznych hulajnóg elektrycznych. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, by argumenty posłów znalazły posłuch wśród przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury.
***