Pościg za pijanym kierowcą zakończony dachowaniem

Uderzeniem w drzewo i koziołkowaniem samochodu zakończyła się próba ucieczki podjęta przez pijanego kierowcę. Mimo groźnie wyglądającego zderzenia uciekinier nie ucierpiał.

Do opisywanych zdarzeń doszło na początku stycznia, ale policjanci dopiero teraz o nich poinformowali, publikując jednocześnie - ku przestrodze - nagranie z kamery wideorejestratowa. 

Na drodze nie daleko Dobiegniewa (woj. lubuskie) policjanci ze strzeleckiej drogówki zauważyli Forda Focusa, którego kierowca wykonywał niebezpieczne manewry, m.in. jechał lewym pasem jezdni i w niebezpieczny sposób wyprzedzał inne pojazdy. 

Kiedy policjanci dali sygnały świetlne i dźwiękowe do zatrzymania, kierowca Forda zaczął uciekać. Sytuacja była bardzo niebezpieczna, bo na drodze był spory ruch, a mężczyzna jechał całą szerokością drogi. Brakowało bardzo niewiele, aby doszło do tragedii. 

Reklama

W pewnym momencie kierowca Forda stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w drzewo i dachował. Mimo, że zdarzenie wyglądało bardzo poważnie, mężczyzna wyszedł z samochodu o własnych siłach. 

Okazało się, że kierownicą siedział 22-letni, kompletnie pijany mężczyzna. Pobrano mu krew do badania, które wykazało, że miał w organizmie niemal dwa promile alkoholu. 


 Mężczyzna usłyszał zarzuty związane z jazdą w stanie nietrzeźwości i niezatrzymaniem do kontroli. Odpowie również za szereg wykroczeń, które popełnił na drodze. 

Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności. 

***

INTERIA.PL/Policja
Dowiedz się więcej na temat: pijani kierowcy | policyjny pościg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy