Pomarańczowe linie na drogach. Kierowcy nie wiedzą, co oznaczają
Pomarańczowe linie, które zaczęły pojawiać się na wybranych autostradach w USA, mają poprawiać bezpieczeństwo w strefach robót drogowych. Ich zadaniem jest wyróżnić fragmenty jezdni o zmienionej organizacji ruchu i zwiększyć uwagę kierowców. Problem w tym, że większość z nich wciąż nie wie, co taki kolor właściwie oznacza. Dane z amerykańskich departamentów transportu pokazują, że reakcje kierujących są instynktowne - a nie oparte na zrozumieniu nowego systemu.

Eksperymentalne oznakowanie ma minimalizować liczbę błędów na zatłoczonych odcinkach, gdzie tymczasowe pasy biegną inaczej niż w normalnych warunkach. Badania prowadzone przez Washington State DOT i Kentucky Transportation Cabinet wskazują jednak, że to nie znajomość zasad wpływa na zachowanie kierowców, lecz sam fakt pojawienia się nietypowego koloru na asfalcie.
Dlaczego na drogach pojawiły się pomarańczowe linie
Amerykańskie służby drogowe od lat szukają sposobu na poprawę widoczności oznakowania w strefach robót. Białe i żółte linie - szczególnie nocą i podczas deszczu - często zlewają się z nawierzchnią lub ze starymi śladami oznakowania. Pomarańczowy kolor ma wyróżniać nowe, tymczasowe pasy i wyraźnie sygnalizować, że kierowca wjeżdża na odcinek wymagający większej koncentracji. Testy prowadzone są m.in. na fragmentach autostrad I-5 i I-90.
Badania z USA: kierowcy widzą kolor, ale nie rozumieją jego funkcji
Z ankiet przeprowadzonych w ramach testów wynika, że większość kierowców nie potrafi wskazać znaczenia pomarańczowych linii. Respondenci przyznają, że widzą zmianę i odbierają ją jako sygnał ostrzegawczy, ale nie kojarzą jej z konkretną zasadą ruchu drogowego. Mimo to efekty są zauważalne - kierowcy zwalniają, rzadziej zjeżdżają z pasa i lepiej trzymają tor jazdy na zwężonych fragmentach. Telewizja KTLA 5 podaje:
Najnowsze dane z ankiet pokazują, że około 83,18 proc. użytkowników dróg przejeżdżających przez odcinek z pomarańczowym oznakowaniem odczuło. Badanie wykazało również, że 72 proc. kierowców zwolniło po zobaczeniu kontrastowego oznakowania, a niemal 75 proc. uznało, że linie są łatwiejsze do dostrzeżenia w nocy.
Efekt zaskoczenia działa lepiej niż przepisy
Skuteczność nowego oznakowania nie wynika więc z jego zrozumienia, lecz z efektu "inności". Badacze zauważyli, że pomarańczowe linie działają podobnie jak intensywny znak ostrzegawczy - zwracają uwagę i wymuszają zachowanie ostrożności. To intuicyjna reakcja, a nie świadome odczytanie komunikatu. Amerykańskie departamenty transportu podkreślają, że gdy kolor przestanie być zaskoczeniem, konieczne będzie szersze informowanie kierowców o zasadach jego stosowania.
Utrwalony system kolorów utrudnia wprowadzenie zmian
Tradycyjny podział w USA jest prosty: białe linie wyznaczają pasy w obrębie kierunku jazdy, a żółte oddzielają kierunki przeciwne. Ten system funkcjonuje od dziesięcioleci i jest mocno tam zakorzeniony. Stąd problem - dodanie trzeciego koloru burzy znany kierowcom schemat. Pomarańczowy kojarzy się raczej z pachołkami i znakami tymczasowymi niż z liniami na samej jezdni, przez co nie jest intuicyjnie odbierany jako element prowadzenia ruchu.
Europa takich linii nie stosuje. Reakcja kierowców byłaby podobna
W Unii Europejskiej tymczasowe oznakowanie nadal opiera się na żółtych liniach, które mają pierwszeństwo przed białymi. Pomarańczowych pasów nie przewidują ani przepisy, ani aktualne wytyczne. Gdyby jednak pojawiły się w europejskich testach, doświadczenia amerykańskie wskazują na jedno: kierowcy zareagowaliby ostrożnością, ale bez świadomości, co kolor oznacza. To pokazuje, jak trudno jest modyfikować elementy infrastruktury, które w powszechnej świadomości wydają się "niezmienne".







