Policjant drogówki zginął w wypadku. Kompletnie pijany wracał ze służby
Oprac.: Mirosław Domagała
Policjant drogówki, który 31 stycznia, wracając ze służby samochodem, zginął w wypadku, był kompletnie pijany. Z przeprowadzonych badań wynika, że miał w organizmie 2 promile alkoholu.
Spis treści:
Okoliczności sprawy wyjaśnia prokuratura i Biuro Spraw Wewnętrznych Policji.
Zjechał z drogi, uderzył w drzewo i dachował
Do wypadku doszło 31 stycznia rano w miejscowości Ołudza w powiecie zawierciańskim. Samochód prowadzony przez wracającego z nocnej zmiany policjanta zjechał z drogi, uderzył w drzewo i dachował. Życia kierowcy nie udało się uratować. Policjant jechał autem sam. Informację o śmierci policjanta przekazała jeszcze tego samego dnia śląska policja, składając bliskim zmarłego wyrazy współczucia.
Mimo że służył w Zawierciu zaledwie kilka miesięcy, dał się poznać jako znakomity i pewny towarzysz na służbie. Zawsze odpowiadający na prośby o pomoc i wsparcie, niezawodny kompan codziennych zadań.
Policjant, który zginął w wypadku miał 28 lat. W policji służył od blisko pięciu lat, ostatnio w Wydziale Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu. Osierocił dwoje dzieci.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek powiedział w poniedziałek, że gdy 31 stycznia myszkowska prokuratura otrzymała informację o wypadku ze skutkiem śmiertelnym, na miejscu wykonano oględziny z udziałem biegłego ds. ruchu drogowego. Już wtedy było wiadomo, że ofiarą wypadku jest policjant z komendy w Zawierciu.
Policjant wracał ze służby. Był kompletnie pijany
"2 lutego została przeprowadzona sekcja zwłok i badania toksykologiczne dotyczące obecności alkoholu w organizmie denata. Na podstawie tych badań toksykologicznych stwierdzono, że kierujący miał w organizmie około 2 promili alkoholu" - powiedział prok. Ozimek.
Jest postępowanie Biura Spraw Wewnętrznych
W związku z takim wynikiem badań, prokuratura zleciła Biuru Spraw Wewnętrznych przeprowadzenie czynności pod kątem art. 179 Kodeksu karnego, czyli przestępstwa dopuszczenia do ruchu pojazdu prowadzonego przez osobę znajdującą się w stanie nietrzeźwości.
Chodzi o to, aby sprawdzić czy inne osoby z komendy mogły mieć wiedzę, że funkcjonariusz wsiadł za kierownicę pod wpływem alkoholu - wyjaśnił prok. Ozimek. Śledczy na razie nie przesądzają czy policjant pił alkohol na terenie komendy czy mogło to być w innym miejscu. "W uzupełniającej opinii biegły będzie musiał się wypowiedzieć kiedy ten alkohol był spożywany. Na razie takich ustaleń nie mamy, będą one dokonywane w toku dalszego śledztwa" - wskazał rzecznik prokuratury.
***