Policja utworzyła specjalny zespół. Weźmie się za kierowców

Inspektor Maciej Boroń - Komendant Główny Policji - powołał właśnie specjalny zespół, który zajmie się dogłębną analizą pogarszającego się stanu bezpieczeństwa na polskich drogach. To efekt alarmujących danych za pierwszy kwartał 2024 roku. Wynika z nich, że utrzymujący się przez ostatnie lata pozytywny trend spadku liczby wypadków i ich ofiar to już niestety historia.

Bardzo niepokojące informacje płyną z polskich dróg. W porównaniu do pierwszego kwartału ubiegłego roku aż o 10 procent wzrosła liczba wypadków drogowych. Zanotowano też duży -  12 procentowy - wzrost liczby ofiar śmiertelnych. 

Alarmujące dane z polskich dróg. Rośnie liczba wypadków i zabitych

Z policyjnych danych wynika, że w samym kwietniu 2024 roku na polskich drogach doszło do 1695 wypadków, w których śmierć poniosło 149 osób, a 1990 doznało obrażeń. W pierwszym kwartale bieżącego roku odnotowano wzrost liczby wypadków o 5787 zdarzeń (+10 proc. rok do roku) i ofiar śmiertelnych o 58 osób (+12 proc. rok do roku). O 555 ofiar (+9 proc. rok do roku) wzrosła również liczba rannych. Jakby tego było mało - skokowo - aż o 15,7 proc. (do 129 383 zdarzeń) - wzrosła liczba kolizji.

"Statystyki świecą się na czerwono". Polskie drogi coraz groźniejsze

Reklama

Główna przyczyna wypadków drogowych w Polsce pozostaje niezmienna - to nieustąpienie pierwszeństwa. W kwietniu z tego powodu doszło na polskich drogach do 1283 takich zdarzeń. Niepokojąco wyglądają jednak dane dotyczące m.in. przejść dla pieszych. Aż w 787 wypadkach za przyczynę zdarzenia policjanci sporządzający notatki uznali "nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych".

Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że oznacza odwrócenie - trwającego od wielu lat - trendu poprawy bezpieczeństwa drogowego w Polsce. Powołany przez Komendanta Głównego Policji zespół analizować ma przyczyny niepokojącego zjawiska i sformułować szereg rozwiązań systemowych.   

Wypadki drogowe w Polsce w 2024 roku. Więcej ofiar

Co może być przyczyną tak dramatycznych danych płynących z naszych dróg? Eksperci są w tej kwestii podzieleni. Jedni wskazują na przedwyborczą odwilż i kupczenie kierowców przywróceniem rocznego terminu kasowania się punktów karnych oraz powrotem kursów reedukacyjnych. Dzięki nim kierowcy - raz na pół roku - mogą wymazać ze swojego konta aż sześć punktów karnych. Inni wskazują na oswojenie się kierowców z nowymi taryfikatorami mandatów i punktów karnych, które stopniowo przestają działać na wyobraźnię.

Skokowy wzrost liczby kolizji i niepokojące dane dotyczące "nieustąpienia pierwszeństwa pieszemu na przejściu" sugerują ponadto, że wielu uczestników ruchu ma poważne problemy z interpretacją niejasnych przepisów dotyczących pierwszeństwa w obrębie przejść dla pieszych. Problemem jest np. braku jednoznacznej definicji, w jaki sposób kierowca interpretować powinien np. "pieszego "wchodzącego".

Z drugiej strony trzeba też brać pod uwagę, że duży wpływ na niepokojące statystyki za pierwszy kwartał może mieć również pogoda. Stosunkowo duża liczba słonecznych i ciepłych dni sprawiła, że na polskie drogi - szybciej niż zazwyczaj - wyjechali np. motocykliści. Z danych do jakich dotarła "Rzeczpospolita" wynika, że po pierwszym kwartale bieżącego roku o ponad 100 proc. (z 20 w 2023 roku do 44 obecnie) wzrosła liczba ofiar śmiertelnych wypadków motocyklowych. Sprzyjająca aura sprzyja też aktywnemu wypoczynkowi, co oznacza, że na drogach pojawia się więcej niechronionych uczestników ruchu i rośnie jego natężenie. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy