Policja o samochodach elektrycznych: "To absurd". Skandal w Niemczech

”Zamiast ścigać przestępców, radiowozy tkwią na ładowarkach pod Aldi”. Tak swoją przygodę z elektromobilnością podsumowują policjanci z Badenii-Wirtembergii na południu Niemiec. W ramach pilotażowego programu policja otrzymała tam niedawno blisko 150 elektrycznych samochodów. Rozczarowani policjanci pytają w mediach, czy to pomysł na ”postęp” czy raczej ”zwiększenie przestępczości”?

Niemiecka policja nie zostawia suchej nitki na elektrycznych radiowozach. Przestępcy uciekają, a patrol na ładowarce w Aldi
Niemiecka policja nie zostawia suchej nitki na elektrycznych radiowozach. Przestępcy uciekają, a patrol na ładowarce w AldiPacific PressGetty Images

O policyjnym rozczarowaniu elektrykami pisze niemiecki ”Welt”. Chodzi o pilotażowy program rządu Badenii-Wirtembergii przedstawiany do tej pory jako ”inwestycja w całe nasze bezpieczeństwo, a także w zakresie ochrony klimatu”.

6,6 s do 100 km/h to nie wszystko. Doliczcie pół godziny na ładowarce

W ramach programu policja na południu Niemiec otrzymała latem 2024 roku 113 samochodów hybrydowych i około 150 w pełni elektrycznych radiowozów. Zdecydowana większość z zakupionych elektryków to Audi Q4 e-tron 45 quattro.

Teoretycznie auta mają wszelkie predyspozycje, by wzorowo wywiązywać się z roli radiowozów. Audi Q4 45 e-tron quattro przyspiesza do 100 km/h w 6,6 sekundy, a prędkość maksymalna to 180 km/h.

Audi Q4 50 e-tron quattro - niemiecka policja wykorzystuje aż 136 takich radiowozówINTERIA.PL

Producent chwali się, że samochody posiadają baterię o pojemności 82 kWh i mogą być ładowane ładowane prądem stałym DC o mocy 175 kW. W optymalnych warunkach doładowanie baterii w zakresie od 10 do 80 proc. trwa ”około 28 minut”. Teoretycznie zasięg aut wynosi imponujące 540 km. W praktyce, zwłaszcza jeśli patrol musi szybko dostać się na miejsce zdarzenia, bywa z tym różnie...

Niemiecka policja o samochodach elektrycznych: ”absurd”

Po kilku miesiącach jazdy elektrycznymi Audi policjanci z Badenii-Wirtembergii nie zostawiają na nowych radiowozach suchej nitki. Skala krytyki pomysłu przesiadki na samochody elektryczne jest tak duża, że sprawą zainteresowały się niemieckie media głównego nurtu.

Stanowisko policjantów najlepiej oddaje wypowiedź prezesa Federalnego Niemieckiego Związku Policyjnego - Rainera Wendta. W kanale informacyjnym WELT, określił program mianem "całkowicie absurdalnego". Dodał, że zdarzały się sytuacje, gdy patrol nie mógł stawić się na wezwanie, bo rozładowane radiowozy tkwiły ”na stacji ładowania w Aldi”.

Śledztwo przy ładowarce. Politycy tłumaczą się z elektryków dla policji

O policyjnym rozczarowaniu samochodami elektrycznymi w Niemczech pisze też m.in. ”Bild”. Jeden z pomysłodawców policyjnej przesiadki na samochody elektryczne - Minister Spraw Wewnętrznych Badenii-Wirtembergii, Thomasa Strobl - broni inwestycji w elektryki. Przekonuje np., że w czasie spędzanym na ładowarkach policjanci mogą "prowadzić inne czynności korzystając np. ze służbowych telefonów i tabletów".

Przeciwnego zdania jest m.in. Ralf Kusterer z niemieckiego związku policji. W jego opinii taka argumentacja "nie ma nic wspólnego z prawdziwą pracą policjantów" a radiowozy zmieniają się wówczas w "samochodowe biura”.

W rzeczywistości dwóch "urzędników" siedzi w pojeździe i słyszy w radiu, jak kolejny patrol wzywa pomocy
kwituje w rozmowie z Bild Ralf Kusterer

Policja nie chce samochodów elektrycznych. Nie sprawdzają się też w USA i Wielkiej Brytanii

Płynące z Niemiec krytyczne głosy pod adresem elektrycznych radiowozów nie są odosobnione. W podobnym tonie wielokrotnie wypowiadali się też policjanci m.in. z USA i Wielkiej Brytanii.

Przykładowo - w 2022 roku policja z niewielkiego miasta Spokane w USA nie zgodziła się na wymianę ich wysłużonych Fordów Crown Victoria oraz modeli Explorer Hybrid na nowe, w pełni elektryczne pojazdy. Narzekania policjantów na niewielki zasięg, ograniczony dostęp do ładowarek i długi czas ładowania przebyły się wówczas do ogólnokrajowych amerykańskich mediów.

Kilka miesięcy później w podobnym tonie wypowiadali się też policjanci z brytyjskiego Gloucestershire. Miasto posiadało w tym czasie największą w Wielkiej Brytanii flotę elektrycznych radiowozów, więc sprawa żywo interesowała ogólnokrajowe media.

Brytyjską opinią publiczną wstrząsnęły wówczas historie funkcjonariuszy, którzy zamiast patrolować okolice i reagować na zgłoszenia, "jeżdżą po mieście, bezskutecznie szukając wolnych ładowarek".

Sytuacje takie nierzadko kończą się podmianą radiowozów elektrycznych na modele spalinowe
kwitował wówczas w rozmowach z brytyjską prasą Chris Nelson z policji w Gloucestershire
197 KM i 7 lat gwarancji za 98 tys. zł. Sprawdzany nowe MG ZS hybryd+INTERIA.PL