Polacy oszczędzają na bezpieczeństwie. Niepokojące dane z rynku oponiarskiego
Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego opublikował dane na temat sprzedaży opon w pierwszym kwartale tego roku. Niestety, jest gorzej niż w pandemii, gdy niemal przestaliśmy jeździć autami.
Stwierdzenie, że opony to jeden z najważniejszych elementów odpowiadających za bezpieczeństwo w samochodzie, bo to jedyny element łączący auto z podłożem, to chyba najbardziej wyświechtany frazes dotyczących eksploatacji samochodu, ale nie sposób odmówić mu słuszności. Co roku powstaje szereg profesjonalnych testów, które pokazują jak stan ogumienia wpływa na drogę hamowania, a co za tym idzie - możliwość uniknięcia zagrożenia. Nie trzeba nikogo przekonywać, że stare opony z bieżnikiem o niewystarczającej głębokości mogą sprawić, że zamiast zatrzymać się przed przeszkodą, doprowadzimy do kolizji.
Dlatego też patrząc na rosnącą liczbę samochodów na polskich i europejskich drogach można by się spodziewać, że Polacy i Europejczycy kupują coraz więcej nowych opon do pojazdów, które użytkują. Tymczasem analiza wyników sprzedaży pokazuje zupełnie co innego.
W Europie rynek wtórny opon konsumenckich, czyli kupowanych przez klientów prywatnych i firmy do posiadanych już samochodów osobowych, skurczył się o 12 procent. W porównaniu do tego samego okresu poprzedniego roku, sprzedaż opon letnich spadła o 13 proc., zimowych o 26 proc. Jedyny plus w zestawieniu zaliczyły opony całoroczne, ale niewielki - zaledwie o jeden punkt procentowy.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w przypadku opon do samochodów ciężarowych i busów - tu spadek wyniósł aż 18 proc. Oznacza to, że w porównaniu z pierwszym kwartałem 2022 r. nowe opony dostało o 1/5 mniej aut. Te samochody pokonują rocznie setki tysięcy kilometrów. Ich właściciele mają świadomość, że przestoje generowane przez np. konieczność naprawy opony, czy ewentualną kolizję, której przyczyną byłby stan ogumienia, oznaczają dla nich wymierne straty finansowe. Można więc zakładać, że przesadne oszczędzanie nie leży w ich interesie. A jednak drastycznie ograniczyli liczbę wymian.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w naszym kraju. Rynek aut osobowych skurczył się o 1/4. Lekkich aut dostawczych - o 30 proc., a ciężarowych - aż o 37 proc.! Największy spadek zaliczył segment ogumienia do pojazdów przemysłowych - wielkość zakupów spadła o 61 proc.
Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO) podkreśla, że:
Zwraca też uwagę, że sytuacja ta jest zagrożeniem dla firm oponiarskich działających w Polsce:
I choć niepokój o segment rynku, w którym pracuje ponad 11 tys. pracowników, odpowiedzialnych za produkcję 135 tys. opon dziennie jest zrozumiały, jeszcze większe obawy powinien wzbudzić fakt, że te oszczędności mogą mieć przełożenie na poziom bezpieczeństwa na naszych drogach.
***