Polacy nie chcą systemów ograniczających prędkość w autach

Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) poparł obywatelską petycję do Parlamentu Europejskiego o zaprzestanie prac nad obowiązkowym systemem, który automatycznie ograniczałby prędkość samochodów. W jego ocenie system ten stworzyłby zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego.

Tyszka poinformował podczas konferencji prasowej w Sejmie, że w Parlamencie Europejskim trwają prace nad rozporządzeniem przewidującym obowiązkowe systemy automatycznie ograniczające prędkość. Miałyby one być instalowane we wszystkich nowych samochodach już od 2022 r.

"Polegać to będzie na tym, że w momencie, gdy system skojarzony z GPS ustali, że na danym odcinku drogi z ograniczeniem prędkości, kierowca będzie na przykład dokonywał manewru wyprzedzania, to można się spodziewać, że ten system automatycznie go wyhamuje, jeżeli przekroczy dozwoloną prędkość" - wyjaśnił. W jego ocenie "rodzi to olbrzymie zagrożenie szczególnie dla tych osób, które jeżdżą zgodnie z przepisami, zgodnie z ograniczeniami prędkości, i może się skończyć bardzo poważnymi wypadkami na polskich drogach".

Reklama

"Te chore pomysły unijnych biurokratów przyniosą krwawe żniwo na drogach" - ocenił ekspert z Anuluj-Mandat.pl Tomasz Parol, reprezentujący autorów petycji do PE dotyczącej zaprzestania prac nad obowiązkowym systemem, który automatycznie ograniczałby prędkość samochodów. "W jaki sposób kierowcy mają skutecznie przeprowadzić manewr wyprzedzania? Przecież system automatycznego ograniczania prędkości doprowadzi do uniemożliwienia ucieczki w krytycznych sytuacjach" - zauważył. Przyznał, że nie rozumie tego, jak można w ogóle wpaść na "tak absurdalny pomysł".

"Proszę pamiętać, że na polskich drogach ograniczenia prędkości są stawianie często w absurdalnych miejscach. System ma pobierać dane z GPS, który też się może pomylić, co sprawi, że kierowca będzie zaskoczony nagłym ograniczeniem prędkości. To z pewnością będzie prowadziło do tragedii na drogach" - podkreślił Parol.

Petycja przedstawiona przez Kukiz’15 i Anuluj-Mandat.pl apeluje do polskiego Sejmu o zajęcia jasnego stanowiska wzywającego instytucje unijne do wycofania się z prac nad wprowadzeniem obowiązkowych systemów ograniczania prędkości. Społeczna zbiórka podpisów pod petycją w tej sprawie prowadzona jest na portalu Bezpiecznapodroz.org.

Tyszka zapowiedział też, że ruch Kukiz'15 przedstawi projekt uchwały Sejmu, wzywający polski rząd do tego, aby "przeciwstawił się tym niebezpiecznym pomysłom".

Polityk mówił także, że "nadchodzą mroczne czasy dla kierowców". "Na posiadaczy samochodów nakładane są coraz to nowe regulacje i ograniczenia. Kierowców gnębi polski rząd wprowadzając nowe podatki i kary dla posiadaczy samochodów, m.in. opłatę emisyjną, opłatę jakościową, opłatę parkingową, kary za wjazd do strefy eko bez opłaty. Teraz swoje trzy grosze dokłada Unia Europejska, proponując system permanentnej inwigilacji zmotoryzowanych" - zaznaczył wicemarszałek Sejmu.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy