Pojazdy MRAP z Polski?

Grupa Bumar i Navistar Defense, amerykańska firma produkująca m.in. pojazdy dla wojska o zwiększonej odporności na miny, podpisały w Sulejówku porozumienie o współpracy przy produkcji i dystrybucji wozów tej klasy.

article cover
INTERIA.PL

Jak powiedział prezes Bumaru Edward Nowak, grupa chciałaby produkować nie tylko odporne na wybuchy min i ostrzał pojazdy klasy MRAP (skrót od angielskiego - mine resistent ambush protected), ale także inne wojskowe ciężarówki o ujednoliconej konstrukcji podwozia.

"Ten nowy projekt możemy nazwać projektem strategicznym. Nie ulega wątpliwości, że polska armia potrzebuje pojazdów klasy MRAP, ale konieczne jest też zunifikowanie podwozi pojazdów używanych przez polskie wojsko" - powiedział Nowak. Dodał, że celem porozumienia jest też wsparcie zakładu Bumar Łabędy w Gliwicach. Właśnie tam miałaby się odbywać produkcja nowoczesnych ciężarówek wojskowych, w tym także pojazdów klasy MRAP.

"Chcemy tę produkcję umieścić w Łabędach, które przechodzą proces bardzo głębokiej restrukturyzacji, szukamy ciekawych pomysłów" - dodał.

Według Nowaka dla Amerykanów porozumienie z Bumarem to szansa wejścia do Europy, gdzie dotychczas kooperuje z niemiecką MAN przy produkcji silników wysokoprężnych. Zadeklarował też pomoc w eksporcie wozów na rynki azjatyckie, gdzie Bumar ma rozbudowane kontakty.

Jako atuty Bumaru wymienił również niższe koszty produkcji przy wysokiej jakości. Zaznaczył, że warunkiem uruchomienia produkcji w Polsce jest zamówienie ze strony armii. Zdaniem prezesa Bumaru w wozie można by zastosować polskie uzbrojenie, zawieszenie i elementy hydrauliczne, współpraca przemysłowa mogłaby też dotyczyć produkcji silników.

"Zakres polonizacji może przekraczać 50 procent" - uważa Nowak.

Navistar Defense to część firmy Navistar International produkującej pojazdy na potrzeby cywilne - w tym autobusy szkolne i ciężarówki - oraz silniki wysokoprężne. Kierujący sprzedażą pojazdów wojskowych Mike Hawn podkreślił wysoki poziom odporności pojazdów na wybuchy min i ostrzał oraz zdolności produkcyjne firmy, mogącej dostarczyć pierwsze pojazdy w ciągu 90 dni od podpisania kontraktu.

Zdaniem redaktora naczelnego miesięcznika "Nowa technika Wojskowa" Andrzeja Kińskiego "zapotrzebowanie na tego typu pojazdy dotyczy w pierwszej kolejności kontyngentu w Afganistanie, gdzie występuje poważne zagrożenie minowe". "Humvee nie wystarczyły, konieczne stało się wprowadzenie Rosomaków, ale ten pojazd nie we wszystkich warunkach jest optymalny" - powiedział PAP Kiński.

Przypomniał, że w wielu sytuacjach Humvee polskiego kontyngentu w Afganistanie zostały zastąpione wypożyczonymi od Amerykanów pojazdami minoodpornymi Cougar. "Wiele z nich doznało uszkodzeń, Amerykanie wprawdzie wypożyczają kolejne wozy, ale optymalną sytuacją byłoby posiadanie tego typu pojazdu, wybranego na podstawie doświadczeń z eksploatacji wielu tego typu konstrukcji i zunifikowanego pod względem uzbrojenia i środków łączności ze sprzętem standardowym w wojsku polskim" - zauważył Kiński.

"Stąd decyzja MON o pozyskaniu w ramach pilnej potrzeby operacyjnej około 40 pojazdów kategorii MRAP o masie około 15 ton, stąd też działania na naszym rynku producentów tego typu pojazdów" - dodał Kiński. W poniedziałek Huta Stalowa Wola i brytyjski koncern BAE Systems podpisały porozumienie o wspólnej produkcji, promowaniu i sprzedaży wozu przeciwminowego RG31. HSW zamierza ubiegać się o zamówienie MON wspólnie z BAE Systems.

We wrześniu minister obrony Bogdan Klich starania o silnie opancerzone wozy patrolowe dla polskiego wojska określił jako "grę na trzech fortepianach". Resort rozważa wypożyczenie kolejnych pojazdów od Amerykanów, kupno od krajowego producenta wozu opracowanego we współpracy z zagranicznym partnerem, a także szybki zakup któregoś z pojazdów już obecnych na rynku.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas