Podwyżki opłat za parkowanie w Warszawie znów w sądzie
Oprac.: Mirosław Domagała
Błędy sędziowskie zadecydowały, że sprawa podwyższenia opłat za parkowanie w Warszawie z 2020 roku będzie ponownie rozpatrywana.
We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił skargę kasacyjną rady Warszawy na niekorzystny dla niej wyrok w sprawie uchwały, którą w październiku 2020 r. zmieniono zasady parkowania w stolicy - podała w środę "Rzeczpospolita".
Dziennik zaznaczył, że sąd nie przesądził jednak, czy podwyżki opłat były zgodne z przepisami. Sprawa wróci do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z powodu naruszenia prawa do rzetelnego procesu.
Chodzi o uchwałę Rady Miasta z... 2020 roku
Rada Warszawy uchwałą z 15 października 2020 r. m.in. podwyższyła stawki opłat i o dwie godziny wydłużyła czas płatnego parkowania w stolicy. Unieważnienia uchwały domagał się prokurator okręgowy. Zarzucał m.in., że tak istotne podwyższenie opłat - w tym zryczałtowanych za parkowanie na tzw. kopertach - i przedłużenie czasu ich pobierania narusza konstytucyjną zasadę proporcjonalności.
"Rzeczpospolita" przypomniała, że WSA w Warszawie częściowo unieważnił uchwałę, bo uznał m.in., że radni nie uwzględnili zmiany sytuacji w związku z pandemią. A to nie pozwala na weryfikację i przyjęcie poprawności badanego aktu, co w konsekwencji powoduje istotne naruszenie prawa. NSA skasował to orzeczenie, ale na razie, co do meritum, racji radnym stolicy nie przyznał. O ich wygranej zadecydowała procedura. Sąd zauważył, że w spornym przypadku w związku z pandemią sprawa została rozpoznana na posiedzeniu niejawnym, czyli bez udziału stron.
To nie był rzetelny proces
I co do zasady nie miał wątpliwości, że w świetle tzw. przepisów covidowych jest to dopuszczalne i samo w sobie nie stanowi naruszenia prawa. Niemniej NSA zauważył, że odstępstwo od posiedzenia jawnego powinno następować ze spełnieniem wymagań rzetelnego procesu sądowego, którego najważniejszym elementem jest zagwarantowanie prawa do obrony. W spornym przypadku zarządzenie o posiedzeniu niejawnym nie zostało miastu doręczone przed jego przeprowadzeniem.
"I to zdaniem NSA stanowiło naruszenie prawa do rzetelnego procesu. Jak bowiem tłumaczył sędzia NSA Andrzej Skoczylas, w związku z wyznaczeniem posiedzenia niejawnego prawo do obrony powinno być zagwarantowane przede wszystkim poprzez powiadomienie o tym stron i umożliwienie im zajęcia stanowiska na piśmie" - podał dziennik.***