Podsumowanie Columna Medica Baja Poland 2018

Uroczystą ceremonią i rozdaniem pucharów zakończyła się w Szczecinie jubileuszowa, 10 Baja Poland, która tym razem przyciągnęła zespoły rajdowe z 18 krajów (m.in.: Chin, Luxemburga, Arabii Saudyjskiej i Kataru). Na starcie w Szczecinie stanęło 113 pojazdów, w tym 81 samochodów zgłoszonych w Pucharze Świata i Mistrzostwach Polski oraz 26 zgłoszonych w Rajdowym Pucharze Polski Samochodów Terenowych, z czego 7 w Dacia Duster Elf Cup 2018.

Po uroczystej Ceremonii Startu na wyspie Łasztownia załogi wyruszyły do 7-kilometrowego odcinka Super Specjalnego. Pierwsze na trasie pojawiły się motocykle i quady, a później zawodnicy zgłoszeni do Pucharu Świata i Mistrzostw Polski. Jako ostatnie, już po zachodzie słońca, wyjechały ekipy z Pucharu Polski. Trasa przebiegała przez tereny leśne i piaszczyste partie, co dało przedsmak warunków, jakie panowały w Drawsku Pomorskim.

Pierwszy odcinek specjalny wygrali Krzysztof Wicentowicz i Daniel Dymurski, zajmując 3. miejsce w grupie S2. Aby pokonać ten sam dystans, Mariusz Pietrzycki i Kamil Nowak potrzebowali o 7 sekund więcej, a Tadeusz Rzeżuchowski i Wojciech Jermakow jeszcze dodatkowo czterech dziesiątych sekundy.

Reklama

To już mój trzeci start w rajdzie zaliczanym do Pucharu Świata i przyznam, że jazda wśród najlepszych kierowców działa jak narkotyk. Dodatkowo cieszę się bardzo, że mogę jechać z Danielem Dymurskim, który jest bardzo doświadczonym pilotem, a chwilowo zastępuje Bartka.

Z "Lopezem" zgraliśmy się już od samego początku i mieliśmy dużo frajdy z jazdy, choć trasa była trudna i mocno zniszczona przez jadące wcześniej samochody z Pucharu Świata i Mistrzostw Polski - powiedział po OS1 Krzysztof Wicentowicz.

W sobotę, na terenach poligonu wojskowego w Drawsku Pomorskim, rozegrano dwa najdłuższe odcinki specjalne. Zawodnicy Pucharu Świata i Mistrzostw Polski musieli dwukrotnie pokonać 222-kilometrowy odcinek. Dla uczestników Pucharu Polski dystans ten został skrócony do 83 kilometrów i przejeżdżany był także dwa razy. Trasa była urozmaicona, ale przeważały kopne, piaszczyste partie, a ściganie dodatkowo utrudniał kurz.

Rywalizacja w Dacia Duster Elf Cup 2018 była zacięta, a zawodnicy zamieniali się miejscami w tabeli wyników po każdym odcinku specjalnym. Po sobotnich zmaganiach, na czele tabeli DDEC wysunęli się Konrad Sznajder i Tomasz Mroczek, którzy zajęli także 2. miejsce w grupie S2. Krzysztof Wicentowicz i Daniel Dymurski spadli na drugą pozycję ze stratą +1:19. Czołową trójkę uzupełnili Tadeusz Rzeżuchowski i Wojciech Jermakow, ale ich różnica do liderów DDEC wyniosła +2:54.

Odcinki na poligonie w Drawsku Pomorskim już trochę znamy i wiemy, że nigdy nie można ich ignorować - mówił lider sobotniego etapu, Konrad Sznajder. - Łatwo tu o błąd, który może pokrzyżować plany. Dużą część trasy jechaliśmy w kurzu. Straty konkurentów nie były duże, jednak wszystko rozstrzygnęły dwa niedzielne oesy.

W niedzielę załogi rywalizowały na dwóch krótkich odcinkach specjalnych, zlokalizowanych niedaleko miasta. Przy trasie ustawiło się wielu kibiców, którzy mogli podziwiać przejazdy z udziałem światowej czołówki cross country.

Zawodnicy Dacia Duster Elf Cup 2018 mieli do pokonania dwie próby o długości 18 i 10 kilometrów. Trasa była dość zróżnicowana, ale momentami zdradliwa. Konrad Sznajder z Tomaszem Mroczkiem popisali się skuteczną jazdą, wygrali OS5 i zostali zwycięzcami IV eliminacji DDEC, zajmując także 2. miejsce w grupie S2 RPPST.

Wreszcie wygraliśmy rajd i jesteśmy bardzo zadowoleni. Udało się to dzięki konsekwentnej i zdecydowanej jeździe. To był świetnie zorganizowany rajd, na wysokim poziomie, ze światową czołówką zawodników. Chcieliśmy także podziękować kibicom, których było tu najwięcej ze wszystkich eliminacji - powiedział na mecie Konrad Sznajder.

Krzysztof Wicentowicz i Daniel Dymurski wygrali OS 4, ale ostatecznie musieli zadowolić się drugą lokatą. Suma punktów zebranych podczas poprzednich rund zagwarantowała Krzysztofowi Wicentowiczowi zwycięstwo w tegorocznym cyklu DDEC na jedną rundę przed końcem sezonu.

Meta Baja Poland potwierdziła nasze zwycięstwo w tegorocznym pucharze - komentował Krzysztof Wicentowicz. - Jestem niesamowicie szczęśliwy. Na tym rajdzie zająłem drugie miejsce, ale cieszę się bardzo, że na pierwszym znalazł się Konrad, bo jemu się to zdecydowanie należało.

Po awarii samochodu Tadeusza Rzeżuchowskiego i Wojciecha Jermakowa na trzecie miejsce wskoczyli Mariusz Pietrzycki i Kamil Nowak, którzy ukończyli OS 5 z przebitym kołem.

Mariusz Pietrzycki szczerze przyznał: Ambicje na ten rajd miałem bardzo duże. Po przejechaniu prologu i pierwszego oesu cieszyłem się bardzo, ale później popełniłem błąd i zawiesiłem się na pieńku, tracąc cenny czas i nadzieję na dobrą pozycję. W niedzielę postanowiłem pojechać najszybciej jak umiem, ale okazało się, że na pudło wskoczyłem przez nieszczęście Tadka, który uszkodził samochód. Takie są rajdy, ale cieszę się, że jestem tu, gdzie jestem.

Czwarta w wynikach ekipa: Jan Kozioł/ Piotr Greguła próbowała podłączyć się do rywalizacji, ale ich czasy oscylowały niestety tylko wokół czwartej pozycji. Nie chciałem ryzykować, jechałem swoim równym tempem i poza przebitym kołem nie mieliśmy większych przygód - przyznał na mecie Jan Kozioł.

To była dla mnie przede wszystkim świetna zabawa, uważam, że poszło mi całkiem dobrze, nie mieliśmy żadnych kryzysowych momentów. Do tego świetna organizacja i atmosfera - podsumowała Magdalena Zając, którą pilotował Kazimierz Ruszel.

Patrycja Brochocka, tym razem pilotowana przez Bożydara Grzywaczewskiego, miała mniej szczęścia, ale jak sama podkreśla to jej rajdowe początki. Na OS 3 po skoku uderzyłam przodem auta w przeciwstok tak niefartownie, że złamał się amortyzator. Musiałam zwolnić, ale udało się dojechać i to bez kary. Przede mną jeszcze dużo nauki. Tadeusz Rzeżuchowski i Wojciech Jermakow musieli wycofać się z rajdu przez uszkodzenia samochodu, także po niekontrolowanym skoku.

W Pucharze Świata FIA i Rajdowych Mistrzostwach Polski Samochodów Terenowych czołowa trójka ustaliła się już w sobotę. Rajd wygrali Jakub Przygoński i Tom Colsoul. Na drugim miejscu znaleźli się Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja, a trzecia lokata przypadła załodze Martin Prokop/ Jan Tomanek.

W Rajdowym Pucharze Polski Samochodów Terenowych na pierwszym miejscu uplasowali się Tomasz i Filip Gołka. Drugie miejsce zajęli Przemysław Myślak i Hubert Kulak, a trzecie - Cezary Woch i Przemysław Lipiński.

Wyniki Dacia Duster Elf Cup Columna Medica Baja Poland 2018:

1. Konrad Sznajder/ Tomasz Mroczek 02:51:54

2. Krzysztof Wicentowicz/ Daniel Dymurski 02:53:24

3. Mariusz Pietrzycki/ Kamil Nowak 02:59:18

4. Jan Kozioł/ Piotr Greguła 03:02:51

5. Magdalena Zając/ Kazimierz Ruszel 03:04:26

6. Patrycja Brochocka/ Bożydar Grzywaczewski 03:14:35

Tadeusz Rzeżuchowski/ Wojciech Jermakow n.u.

Klasyfikacja punktowa po IV rundzie:

1. Krzysztof Wicentowicz/ Bartłomiej Boba (75 pkt), 2. Konrad Sznajder/ Tomasz Mroczek (50 pkt), 3. Magdalena Zając/ Kazimierz Ruszel (36 pkt), 4. Mariusz Pietrzycki/ Kamil Nowak (35 pkt), 5. Jan Kozioł/ Piotr Greguła (31 pkt), 6. Patrycja Brochocka (18 pkt), 7. Tadeusz Rzeżuchowski/ Wojciech Jermakow (16 pkt), 8. Wojciech Furman/ Michał Augustyniak (12 pkt), Dawid Urban/ Daniel Siatkowski (12 pkt).

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy