Poczciwy Maluch przebojem na... Kubie. Mamy to na filmie

Od 1959 roku, gdy na Kubie umocniła się komunistyczna władza, w kraju zakazany był handel samochodami.

Maluch to częsty widok na Kubie
Maluch to częsty widok na KubieGetty Images

Posiadanie auta na prywatny użytek było zabronione. Na wyspie ostały się jedynie te pojazdy, które trafiły w prywatne ręce przed wybuchem rewolucji. Oznacza to, że krajobraz kubańskich dróg zatrzymał się w czasie w roku 1959. Stąd charakterystycznym obrazem związanym z ojczyzną Fidela Castro są - "łatane drutem" - amerykańskie krążowniki z połowy ubiegłego wieku.

Przez kolejnych kilkadziesiąt lat - przynajmniej oficjalnie - na Kubę nie sprowadzano żadnych samochodów! W ramach rządowego importu, na potrzeby wojska i prominentów, na wyspę trafiły jednak liczne samochody z zaprzyjaźnionych "krajów radzieckich" - Łady, GAZy, Moskwicze a także... wiele Polskich Fiatów 126p!

Samochód, który nosi na Kubie przydomek Polaquito, czyli... "Polaczek", ma wierną rzeszę fanów. Jego popularność wynika nie tylko z braku konkurencji. Kubańczycy bardzo cenią sobie również prostotę konstrukcji i niskie - w porównaniu z wiekowymi samochodami made in USA - zużycie paliwa.

A jak nasz  poczciwy  "Maluch"  radzi sobie pomiędzy starymi amerykańskimi krążownikami  szos, których wciąż pełno na Kubie zobaczycie na poniższym filmie.

Motoryzacyjny skansen na KubieINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas