Pijany wjechał w znak i zasnął

Prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie miał kierujący Peugeotem 407 coupe, który w gminie Kleszczów (Łódzkie) najpierw uderzył w znak drogowy, a kiedy odjechał z miejsca zdarzenia zasnął za kierownicą na środku drogi. 62-latek miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Jak poinformowała rzeczniczka bełchatowskiej policji kom. Iwona Kaszewska, wracający w czwartek z pracy w terenie funkcjonariusze zwrócili uwagę na stojącego na drodze Peugeota 407 coupe między miejscowościami Stefanowizna i Rogowiec w gminie Kleszczów. Auto z uruchomionym silnikiem i włączonymi światłami mijania całkowicie blokowało pas ruchu.

"Pojazd miał uszkodzone przednie opony i nie posiadał przedniej tablicy rejestracyjnej. Za kierownicą osobówki siedział mężczyzna, który z przepiętymi pasami bezpieczeństwa był przechylony na siedzenie pasażera" - wyjaśniła rzeczniczka.

Policjanci początkowo myśleli, że kierowca w czasie jazdy mógł stracić przytomność, ale sprawdzając jego czynności życiowe, okazało się, że jest kompletnie pijany i zasnął za kierownicą. Badanie trzeźwości wykazało w jego organizmie blisko 2,5 promila.

"Pojazd posiadał uszkodzenia, które świadczyły, że mógł uczestniczyć w zdarzeniu drogowym. Wkrótce policjanci ustalili, że 62-letni kierowca wcześniej w innym miejscu uderzył w znak drogowy. Pozostała tam przednia tablica rejestracyjna auta" - dodała kom. Kaszewska.

Okazało się także, że mężczyzna miał sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz w okresie obowiązującego zakazu prowadzenia pojazdów grozi kara do 5 lat więzienia oraz wysoka grzywna.

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy