​Pijany wiózł swoje dziecko... autem bez opon

Sylwestrowa kontrola drogowa toruńskiej policji prawdopodobnie pozwoliła zapobiec tragedii. Funkcjonariusze zatrzymali 25-letniego pijanego mężczyznę, który autem bez opon próbował wybrać się za miasto. Co gorsza w aucie znajdowało się 2-letnie dziecko.

W sylwestrową noc uwagę policjantów toruńskiej drogówki przykuło jadące powoli BMW. Samochodu nie dało się przeoczyć, bowiem felgi po prawej stronie pozbawione były opon, wobec czego krzesały snopy iskier.

Gdy funkcjonariusze zatrzymali pojazd do kontroli, na przednim fotelu pasażera zobaczyli małego chłopca, który - mimo niskiej temperatury na zewnątrz - był ubrany jedynie w koszulkę z krótkim rękawem i pieluchę. Dziecko podróżowało również bez pasów i fotelika.

Badanie alkomatem wykazało, że ojciec chłopca miał w organizmie blisko 2 promile alkoholu. Po sprawdzeniu mężczyzny w policyjnej bazie informatycznej okazało się ponadto, że prowadził on pojazd pomimo zatrzymanego już wcześniej prawa jazdy.

Reklama

25-latek starał się przekonać policjantów, iż zdawał sobie sprawę z tego, że z autem jest coś nie tak, ale liczył, że mimo tego uda mu się dojechać do celu. Wraz z synem planował się wybrać do rodziny, mieszkającej około... 30 km od Torunia.

2-letniemu chłopcu, mimo skrajnie nieodpowiedzialnej postawy ojca, na szczęście nic się nie stało. Funkcjonariusze ogrzali go w swoim radiowozie i przekazali matce. Awanturujący się z policją ojciec dziecka trafił natomiast na izbę wytrzeźwień.

Gdy wytrzeźwiał, usłyszał zarzut kierowania pojazdem bez uprawnień, jazdy pod wpływem alkoholu oraz narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Grozi mu do 5 lat więzienia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pijani kierowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy