Pijany spadł autem ze skarpy

Policjanci z Wisły zatrzymali nietrzeźwego kierowcę, który doprowadził do wywrócenia pojazdu w pobliżu szlaku turystycznego w Beskidzie Śląskim. Auto stoczyło się ze skarpy – podali w poniedziałek cieszyńscy policjanci. Kierowcy grozi do 5 lat więzienia.

Rzecznik powiatowej policji w Cieszynie asp. Krzysztof Pawlik poinformował, że zdarzenie miało miejsce w niedzielę późnym popołudniem. "Zgłoszenie od świadków dotyczyło terenowego mitsubishi, które miało stoczyć się ze skarpy w pobliżu szlaku turystycznego. Do miejsca zdarzenia oddalonego o kilka kilometrów od głównej drogi można było dotrzeć tylko drogą leśną. Policjanci wspólnie ze strażakami dotarli na miejsce quadem" - powiedział.

44-letni mieszkaniec Milówki na Żywiecczyźnie opuścił przewrócony samochód o własnych siłach. Zdaniem policjanta, był pod wyraźnym wpływem alkoholu. Urządzenie do pomiaru trzeźwości wykazało, że ma go 2 promile w wydychanym powietrzu. "Pojazdu prowadzić nie mógł też z drugiego powodu: do grudnia br. ma zakaz prowadzenia pojazdów wydany przez sąd" - powiedział asp. Pawlik.

Reklama

Rzecznik poinformował, że mężczyzna odpowie przed sądem za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości, niestosowanie się do sądowego zakazu prowadzenia pojazdów oraz szereg wykroczeń związanych z jazdą samochodem po terenie leśnym. "Za popełnione przestępstwa może trafić do więzienia nawet na 5 lat. Sąd może dodatkowo orzec dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów oraz karę pieniężną sięgającą kilkunastu tysięcy złotych" - dodał Pawlik.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy