Pies sposobem na mandat? Zaskakujące dane!

Pies najlepszym przyjacielem człowieka. Okazuje się, że głoszona od pokoleń prawda sprawdza się również... za kierownicą!

Brytyjski oddział Seata pochwalił się właśnie wynikami nietypowej ankiety przeprowadzonej wśród lokalnych kierowców. Pytania dotyczące zachowań za kierownicą zadano dwóm tysiącom Brytyjczyków systematycznie jeżdżących swoimi samochodami w towarzystwie czworonogów.

Aż 54 proc. respondentów przyznało, że podróżując z psem jedzie ostrożniej i bardziej skupia się na prowadzeniu, niż gdy porusza się autem w pojedynkę. Zbawienny wpływ domowych pupili na bezpieczeństwo ruchu dotyczy zwłaszcza kierowców z grupy podwyższonego ryzyka uczestnictwa w wypadku drogowym - młodych adeptów sztuki prowadzenia w wieku między 18 a 24 lat. W tej grupie ankietowanych aż 69 proc. kierowców przyznało, że mając na pokładzie psa, jedzie zdecydowanie ostrożniej niż bez pupila!

Troska o czworonoga ma zbawienny wpływ nie tylko na decyzję podejmowane przez kierującego, ale też na psychikę kierowców. Aż 35 proc. uczestników ankiety przyznało, że mając w samochodzie psa czują się "spokojniejsi i bardziej zrelaksowani". 

Reklama

Biorąc pod uwagę dużą społeczność Polaków na Wyspach Brytyjskich warto przypomnieć, że lokalne przepisy obowiązują kierowców do przewożenia zwierząt w sposób, który gwarantuje im bezpieczeństwo np. czasie takich manewrów, jak chociażby ostre hamowanie. W tym celu wykorzystuje się specjalne kontenery (głównie w autach dostawczych) lub uprzęże, działające tak samo, jak pasy bezpieczeństwa. W razie policyjnej kontroli niestosowanie się do tego zalecenia może mieć dla kierowcy bardzo przykre konsekwencje. Policja nałożyć może na niego aż 10 punktów karnych i karę grzywny w maksymalnej wysokości - uwaga - 5 tysięcy funtów. Przy obecnym kursie daje to sumę... 26 tys. zł!

Co ciekawe, w polskim prawie drogowym istnieje wyraźna luka dotycząca przewozu zwierząt domowych. A artykule 60.1 czytamy jedynie, że "zabrania się używania pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim". Nie ma więc mowy o sposobach transportowania zwierząt domowych. Tyle tylko, że zwierzę, które swobodnie porusza się po wnętrzu pojazdu - w czasie wypadku - bez wątpienia stanowi poważne zagrożenie dla poruszających się nim osób.

Oczywiście nie oznacza to, że kierowca może zupełnie zignorować kwestię bezpieczeństwa zwierzęcia w czasie jazdy. Pamiętajmy bowiem, że kwestię praw zwierząt reguluje m.in. ustawa o ochronie praw zwierząt, z której wynika, że osobom celowo narażającym życie zwierząt na niebezpieczeństwo, może grozić kara pozbawienia wolności do lat dwóch (art. 35.1).

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama