Pierwsza edycja Retro Motor Show w Poznaniu
Niemal 300 zabytkowych pojazdów, w tym unikatowe Fordy, Mercedesy, amerykańskie krążowniki szos, oraz auta rodzimej produkcji - Syrenki, Warszawy i Fiaty można było obejrzeć na targach Retro Motor Show w Poznaniu.
To pierwsza tego typu impreza przygotowana przez Międzynarodowe Targi Poznańskie. Wcześniej wystawa zabytkowych pojazdów była częścią targów Motor Show.
Retro Motor Show 2016
W dniach 4-6 listopada w Poznaniu odbyły się Targi Samochodów Zabytkowych Retro Motor Show. Można było podziwiać na nich ponad 300 zabytkowych pojazdów.
"Zdecydowaliśmy się na zupełnie niezależną wystawę, bowiem w Polsce jest ogromny potencjał, jeśli chodzi o zabytkowe pojazdy" - wyjaśnił Bartosz Zeidler z MTP. Jak dodał, z szacunków wynika, że w ciągu trzech dni targi odwiedziło ok. 20 tys. osób, nie tylko z Wielkopolski, ale z całego kraju.
Na wystawach w dwóch największych pawilonach targowych obejrzeć można było unikatowe Fordy i Mercedesy, ale też sporo samochodów, które w latach 60., 70. czy 80. były w posiadaniu polskich kierowców, czyli Warszawy, Syrenki, popularne "Maluchy" czy "Duże Fiaty". Są również kilkudziesięcioletnie traktory, motocykle, a nawet rowery.
"W naszej motoryzacyjnej podróży cofnęliśmy się niemal do samego początku" - powiedział na konferencji prasowej dyrektor targów Bartosz Dembiński. Podkreślił, że na zwiedzających czeka słynny Ford A, oraz Lotus Omega, Buick Electra, Daimler DS420 czy Aero Type 20.
Swoją ekspozycję miała też straż pożarna, tu zaprezentowano wozy mające nawet po 90 lat. Z kolei, poznański MPK przypomniał mieszkańcom stolicy Wielkopolski autobusy - m.in. Jelcze i węgierskie Ikarusy, który woziły pasażerów przez kilkadziesiąt lat. Niektóre z nich wycofano z transportu dopiero w 2010 roku.
Na targach można było nie tylko obejrzeć auta, ale również je kupić. Za niektóre modele Mercedesów wyprodukowane w limitowanej serii trzeba zapłacić nawet 1,6 mln zł.
Zeidler powiedział, że można kupić też np. o Chevroleta Corvette z 1972 roku, BMW 315 z 1934 roku czy Rolls Royce’a Phantom III z 1936 roku. "Tutaj nowy nabywca musi liczyć się z wydatkiem niemal 150 tys. zł" - mówił.
Podczas targów były przeprowadzane warsztaty akademii renowacji. Na żywo można obejrzeć, jak pasjonaci dbają o swoje auta i w jaki sposób dają im "drugie życie".