Passata prowadził pod wpływem. Nic dziwnego, że wylądował w rowie

Volkswagen wypadł z drogi i wylądował w rowie. Nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Ale to nie był jego największy problem.

Volkswagen wpadł do rowu. Kierowca był pod wpływem alkoholu

Do zdarzenia doszło na ulicach miejscowości Szczejkowice w województwie śląskim, a jego świadkiem była mieszkanka Żor. Jadący całą szerokością jezdni Volkswagen zakończył swoją podróż w rowie. 

Kobieta wykazała się godną pochwały postawą, ponieważ nie zostawiła kierowcy samochodu samemu sobie, ale wezwała na pomoc służby ratunkowe. Na miejscu zjawili się również policjanci z rybnickiej drogówki, którzy zaczęli ustalać szczegóły zdarzeniu. 

Siedzący za kierownicą Volkswagena 30-letni mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Wskutek tego stracił panowanie nad kierownicą, zjechał ze skarpy i wpadł do rowu. Jak się okazało, zbyt duża prędkość nie była jedyną przyczyną zdarzenia. Badanie wykazało, że mężczyzna ma w organizmie dwa promile alkoholu.

Reklama

Wskutek całego zdarzenia nieodpowiedzialny kierowca stracił prawo jazdy. To jednak nie koniec konsekwencji, jakie może ponieść. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności.

Kierowco, piłeś? Nie jedź

Policja przypomina, że każda osoba, która decyduje się na prowadzenie, mimo że znajduje się pod wpływem alkoholu, musi liczyć się nie tylko z poważnymi konsekwencjami prawnymi, ale również faktem, że może doprowadzić na drodze do różnego rodzaju zdarzeń drogowych. Te z kolei mogą zakończyć się poważnymi obrażeniami, a nawet śmiercią, nie tylko kierowcy, ale również jego pasażerów, a także innych uczestników ruchu. Warto więc, w trosce o zdrowie i życie własne, ale również naszych bliskich i osób postronnych trzymać się zasady "Piłeś? Nie jedź" i pod żadnym pozorem nie wsiadać za kierownicę po spożyciu alkoholu.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy