Pamiętacie przerobione BMW z karabinem? To nie koniec pomysłowości Ukraińców

Jeśli zastanawiacie się, co żołnierze ukraińscy robią z ciężkimi karabinami maszynowymi wymontowanymi z uszkodzonych rosyjskich pojazdów, to mamy dla was odpowiedź. Jak się okazuje niedawno pokazane BMW z domontowanym CKM-em nie jest żadnym wyjątkiem.

Mitsubishi L200 - Interia.pl/ @UAWeapons - Twitter
Mitsubishi L200 - Interia.pl/ @UAWeapons - Twitter Informacja prasowa (moto)

Zaledwie kilka dni temu wspominaliśmy o nietypowym pomyśle obrońców Mikołajowa, którzy postanowili wyposażyć srebrne BMW serii 6 Cabrio w radziecki wielkokalibrowy karabin maszynowy NSW. W ten sposób powstało mobilne stanowisko strzeleckie z którego można prowadzić ostrzał bezpośrednio z tylnej kanapy. Teraz internet obiegły zdjęcia podobnie zmodyfikowanego pickupa Mitsubishi L200, który na pace otrzymał ciężki karabin NSW 6P17.

W przeciwieństwie do wspomnianego BMW, w tym przypadku konstrukcja zdaje się spełniać swoje zadanie i faktycznie ma szanse służyć za skuteczną broń. Przede wszystkim karabin jest zamocowany na - zapewne obrotowym - słupku, zapewniającym stosunkowo dobrą widoczność i równowagę. Ponadto jego montaż nie wymagał odcinania tarczy balistycznej, chroniącej nogi celującego żołnierza.

Zdjęcia z Ukrainy przywołują obrazy uzbrojonych pickupów, masowo przerabianych przez partyzantów i bojowników walczących na całym świecie. Czyżby Mitsubishi L200, podobnie jak Toyota Hilux miał się stać symbolem pojazdu terenowego stanowiącego niezastąpiony sprzęt w dziesiątkach konfliktów zbrojnych?

Mitsubishi L200 - co to za model?

Widoczny na zdjęciach pojazd to Mitsubishi L200 produkowany w latach 2015-2019. Generacja ta, w porównaniu do swojego poprzednika, dysponowała bardziej obszerną i znacznie lepiej wyciszoną kabiną. Nowy był także czterocylindrowy, wysokoprężny silnik o pojemności 2.4 l i mocy 181 KM. Sporą zaletą samochodu były jego możliwości terenowe za które odpowiadał stały napęd na cztery koła połączony z reduktorem.

***

Moto flesz. Odcinek 29INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas