Ona pijana, on bez uprawnień, a w aucie dziecko. Wypadek na Lubelszczyźnie
W miejscowości Podzamcze w powiecie łęczyckim 24-latek zginął w wypadku uderzając motocyklem w Jeepa prowadzonego przez 31-latkę. Żadne z nich nie miało prawa znaleźć się na drodze.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, 31-letnia kierująca Jeepem w miejscowości Podzamcze w powiecie łęczyckim na drodze wojewódzkiej r 820, nieprawidłowo wykonała manewr zawracania. Wykonując go nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu 24-latkowi poruszającemu się na motocyklu marki Honda. Jednoślad wbił się w tył SUV-a, a jeździec w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie mimo udzielonej pomocy zmarł.
Żadnego z nich nie powinno tam być
Jak informuje młodszy aspirant Małgorzata Skowrońska, ze wstępnych ustaleń wynika, że kierująca Jeepem poruszała się nim w stanie nietrzeźwości - miała ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Co gorsza, na pokładzie samochodu znajdował się jeszcze nietrzeźwy pasażer oraz 9-letnie dziecko. Oboje dorośli zostali zatrzymani, a dziecko trafiło pod opiekę innego dorosłego. Sytuację komplikuje fakt, że motocyklista poruszał się na jednośladzie, mimo że nie posiadał do tego odpowiednich uprawnień.
Jaka kara za wypadek po alkoholu
Sprawę bada prokuratura, a następnie zajmie się nią sąd. Za spowodowanie wypadku śmiertelnego znajdując się w stanie nietrzeźwości kobieta może otrzymać karę do 20 lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Sąd może też zasądzić karę do 60 tys. zł. Jeśli Jeep, którym się poruszała, należał do niej, zostanie skonfiskowany. Jeśli nie – sąd może zasądzić konieczność wpłaty równowartości auta.
Historia ta jest tragicznym przypomnieniem o niebezpieczeństwach związanych z prowadzeniem pojazdów pod wpływem alkoholu. Nietrzeźwość za kierownicą może prowadzić do fatalnych konsekwencji, zarówno dla sprawcy, jak i niewinnych osób postronnych. W tym przypadku, zarówno nieodpowiedzialne zachowanie kierującej Jeepem, jak i brak odpowiednich uprawnień motocyklisty przyczyniły się do tragedii.