Ofiara "malucha"

Rozpoczynamy cykl publikacji pt. "Kulisy polskiej motoryzacji".

Kliknij
KliknijINTERIA.PL

Zaczynamy od... syreny kombi! W 1971 roku zaczęły się prace przy syrenie 105. Stanisław Łukaszewicz, szef Biura Konstrukcji Nadwozi Działu Głównego Konstruktora Fabryki Samochodów Osobowych na warszawskim Żeraniu, wpadł na pomysł, aby przy okazji zrobić dwa prototypy: sedana i kombi. Z tym, że ten drugi już bez dokumentacji, ale na podstawie szkiców. Jak zobaczą, to może kupią pomysł - mówił.

Syrena kombi bardzo się spodobała. Późnym latem jeden z kierowców Działu Badań Drogowych wyjechał gotowym prototypem do miasta. No i zrobiła się afera. Na Marszałkowskiej fotoreporter "Kuriera Polskiego", ówczesnej gazety popołudniowej, zrobił syrenie zdjęcie, które nazajutrz wydrukowano z komentarzem, że to bardzo ciekawe auto i Fabryka Samochodów Osobowych powinna jak najszybciej podjąć jego produkcję. Natychmiast zareagował Tadeusz Wrzaszczyk (minister przemysłu maszynowego), który negocjował umowę z Fiatem na zakup licencji na "malucha" i nie chciał syreny modernizować; zmiana zawieszenia drzwi była wymuszona przepisami, a to co innego.

Nie miał pojęcia o tym prototypie i był kompletnie zaskoczony. Dostało się nie tylko dyrekcji fabryki, która też o prototypie nie wiedziała, bo Łukaszewicz robił go ukradkiem, ale i gazecie, i cenzorowi za brak czujności. No i samemu inż. Łukaszewiczowi za nadgorliwość. Prototyp został schowany pod plandekę i zamknięty na cztery spusty w garażu.

Kilka miesięcy później FSO dostała polecenie opracowania syreny 105 w wersji pick-up - dla rolnictwa, ale na seryjnym podwoziu, czyli z jednym resorem poprzecznym z tyłu (w prototypie z 1968 r. były dwa podłużne). Łukaszewicz skomentował to dwoma słowami: "Dom wariatów". W nowym pick-upie skrzynia ładunkowa miała już stałe, blaszane burty. Prototyp otrzymał miano syrena R20, a jego ładowność wynosiła tylko 300 kg. Produkcję tego samochodu uruchomiono w FSM.

Zbigniew D. Skoczek (Motor)

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas