To nie jest zwykły chłopak, choć skromnością mógłby obdarować kilka osób i wciąż miałby jej spory zapas. Maksymilian Paczyński ma 17 lat, a na koncie zwycięstwo w prestiżowym, globalnym konkursie Intel AI for Youth. Przed młodym Polakiem drzwi najlepszych uczelni na świecie mogą niedługo stanąć otworem, ale on ma inne plany. - Chcę studiować w Polsce - mówi. W rozmowie z Interią opowiada, jak udało mu się osiągnąć tak spektakularny sukces.
- Uczeniem maszynowym zainteresowałem się, bo chciałem pokazać swojemu nauczycielowi od informatyki, że zasługuję na szóstkę na koniec roku. Tu nie chodziło o moje ambicje, a o chęć zdobycia stypendium - opowiada Paczyński, zapytany o swoje pierwsze kroki w dziedzinie uczenia maszynowego.
- Szybko zainteresowałem się tematem szeroko rozumianej sztucznej inteligencji. Czytałem wiele publikacji na jej temat, szukając inspiracji do stworzenia swojego pierwszego, poważnego projektu związanego z programowaniem. Tak natrafiłem na publikacje naukowe dotyczące mikroruchów gałki ocznej. Jak się okazuje, są one indywidualną sprawą każdego człowiek. Można je porównać do odcisku palca. Tylko że z oka można wyczytać znacznie więcej niż z linii papilarnych. Postanowiłem stworzyć aplikację, która na podstawie ruchów gałki ocznej będzie w stanie rozpoznać, czy człowiek - a konkretniej kierowca - jest zmęczony, czy zapada w mikrosen - opowiada.
Aplikacja stworzona przez Maksymiliana analizuje na bieżąco zamykanie oczu przez kierowcę, jego ziewanie, czy pochylanie głowy. Sieci neuronowe programu analizują te zachowania, ich częstotliwość i czas trwania. Na tej podstawie aplikacja umie uruchomić alarm zanim kierowca zaśnie - na etapie mikrosnu. To moment, gdy mózg już przestaje analizować otoczenie, ale sen jest jeszcze płytki i impuls alarmu może go z tego groźnego stanu wyrwać.
Paczyński na początku w ogóle nie myślał o światowym finale konkursu Intela. Wziął udział w rywalizacji na szczeblu krajowym. Jego praca w polskiej edycji programu zajęła piąte miejsce. Później trafiła jednak do światowego finału, gdzie zajęła miejsce pierwsze, ex aequo z dwoma innymi projektami.
Tak duży sukces otworzył przed młodym Polakiem wiele możliwości. Paczyński otrzymał kilka propozycji pracy. Wszystkie odrzucił, bo na razie chce się skupić na dokończeniu szkoły średniej, na studiach i na rozwijaniu kolejnego programu.
Paczyński to postać fascynująca nie tylko z powodu odniesienia wielkiego, międzynarodowego sukcesu w bardzo młodym wieku. Maksymilian urzeka swoją skromnością, a jego idealizm napawa optymizmem. O charakterze tego młodego Polaka świadczy dobór tematyki jego projektów. Zwycięska praca przygotowana na konkurs Intela ma na celu zmniejszenie liczby wypadków spowodowanych zaśnięciem za kierownicą. W tym momencie Paczyński pracuje nad drugim dużym projektem, który ma ułatwić życie osobom niewidomym i niedowidzącym. Na razie nie zdradza szczegółów, ale wspomina, że nie ma planów komercjalizacji swoich pomysłów.
Biometrią, czyli w uproszczeniu nauką zajmującą się badaniem i interpretowaniem indywidualnych cech fizycznych człowieka, zajmuje się wiele firm i startupów na świecie. Duże środki na badania w tej dziedzinie przeznaczają firmy motoryzacyjne, które nie ukrywają już, że samochody przestają być jedynie środkami transportu, a zaczynają swoistymi centrami mobilności.
Zwycięski projekt Paczyńskiego przywodzi na myśl rozwiązania stosowane m.in. przez Volvo - markę od lat intensywnie rozwijającą technologie skupione wokół bezpieczeństwa podróży. Obecnie Szwedzi udoskonalają algorytmy odpowiedzialne za przetwarzanie danych pozyskiwanych przy pomocy lidarów, czyli radarów laserowych. Urządzenia te są znacznie dokładniejsze niż zwykłe radary, ale ilość gromadzonych przez nie danych wymaga zastosowania niezwykle wydajnych komputerów, zdolnych przetworzyć wspomniane dane (stąd współpraca z firmą NVIDIA).
Volvo zapowiedziało, że pominie trzeci poziom autonomiczności w swoich autach i od razu, z obecnego drugiego poziomu, przejdzie na poziom czwarty. Auta na takim poziomie jeżdżą bez udziału kierowcy, ale jeśli warunki na drodze są wyjątkowo niekorzystne (np. intensywne opady śniegu), wówczas auto nakazuje kierowcy przejęcie kontroli. Nad poziomem czwartym autonomiczności jest już tylko poziom piąty, zarezerwowany dla pojazdów w pełni autonomicznych, które do jazdy nie potrzebują człowieka.
Eksperci branżowi nie wykluczają jednak, że producenci aut szybciej będą gotowi do sprzedaży samochodów autonomicznych niż legislatorzy opracują stosowne przepisy, pozwalające na przemieszczanie się takimi samochodami po drogach.
Dr Maciej Kawecki, Digital UE Ambassador i prezes Instytutu Polska Przyszłości im. Stanisława Lema zwrócił uwagę na fakt, że obecnie Unia Europejska pracuje nad rozwiązaniami legislacyjnymi dopuszczającymi do ruchu samochody autonomiczne. Jak dotąd prace te zakładają, że uchwalone prawo będzie obowiązywało na terenie całej Wspólnoty. Kiedy powstanie? Na razie nie znamy odpowiedzi na to pytanie.