Nowe prawo uderzy w Ubera

Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa przekazało do dalszych prac legislacyjnych projekt nowelizacji ustawy o transporcie drogowym. Domaga się w nim wprowadzenia licencji dla pośredników świadczących usługi transportowe. To cios wymierzony w Ubera i tysiące niezrzeszonych kierowców

Projekt nowelizacji zakłada obowiązek posiadania licencji, dla wszystkich, którzy świadczą usługi transportowe lub w nich pośredniczą. Zmiany mają wprowadzić:

- definicję pośrednictwa przy przewozie osób,
- licencję na pośrednictwo przy przewozie osób,
- obowiązek zlecania przewozów przez pośrednika podmiotowi posiadającemu odpowiednią licencję, 
- obowiązek prowadzenia i przechowywania rejestru zleceń w zakresie przewozu osób.

Jak czytamy w uzasadnieniu nowelizacji, na rynku przewozu osób samochodami osobowymi funkcjonują podmioty, których działalność polega jedynie na pośrednictwie w przekazywaniu zleceń złożonych m.in. za pomocą aplikacji mobilnych między pasażerami, a kierowcami. Taka działalność nie jest uregulowana prawnie, co powoduje często niejasności związane z charakterem zlecanych przez te podmioty usług przewozowych.

Reklama

O zmiany w prawie od dawna walczyli taksówkarze. Naciskali na kolejne rządy, by uregulować w tym zakresie rynek. Jak dotąd bezskutecznie. W walkę zaangażowały się także związki zawodowe taksówkarzy “Warszawski Taksówkarz" i NSZZ “Solidarność", które w warszawskim sądzie złożyły pozew przeciwko Uberowi. Domagają się wydania zakazu świadczenia usług przewozowych, bo ich daniem firma nie różni się niczym od zwykłych korporacji. Uber za każdym razem tłumaczył się tak samo i twierdzi, że jest tylko pośrednikiem i dostawcą technologii.

Platforma łącząca kierowców z pasażerami wzbudza kontrowersje od samego początku, gdy pojawiła się na naszym rynku. Podobnie jest w innych krajach. Dzięki aplikacji usługi transportowe zaczęli świadczyć kierowcy niezrzeszeni i bez licencji. Zdaniem korporacji amerykański Uber działa przez to nielegalnie, a kierowcy łamią prawo.

W kwietniu, po zmianach w prawie, Uber musiał wycofać się z Danii. Zawiesił też działalność na Węgrzech. Jeśli przepisy wejdą w życie, będzie nielegalny w Polsce. Jak zapowiedział wiceminister infrastruktury i budownictwa Kazimierz Smoliński, projekt jeszcze w czerwcu mógłby trafić do Sejmu.

Zk

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy