Nowe ostrzeżenie dla kierowców. Łosie przyzwyczajają się do samochodów

W kanadyjskim Parku Narodowym Jasper pojawiły się ostrzeżenia dla kierowców: nie pozwalaj łosiom lizać swojego samochodu! Te majestatyczne zwierzęta, przyciągane solą drogową, mogą stanowić poważne zagrożenie na drogach.

Władze parku narodowego ostrzegają kierowców przed łosiami liżącymi auta za pomocą znaków drogowych / zdj. symboliczne
Władze parku narodowego ostrzegają kierowców przed łosiami liżącymi auta za pomocą znaków drogowych / zdj. symboliczne123RF/PICSEL

"Nie pozwalaj łosiom lizać swojego samochodu" – takie ostrzeżenia można spotkać w kanadyjskim Parku Narodowym Jasper. Choć może się to wydawać żartem, ostrzeżenie jest jak najbardziej poważne. Władze parku apelują do kierowców, by nie zatrzymywali się w pobliżu tych zwierząt i nie pozwalali im podchodzić do pojazdów. Powód? Łosie stały się wielkimi fanami soli, która zimą osadza się na karoseriach aut, a ich upodobanie do lizania samochodów może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Dlatego kierowcy są ostrzegani za pośrednictwem odpowiednich komunikatów wyświetlanych przy drogach.

Sól drogowa – przysmak dla łosia, problem dla kierowców

Łosie, podobnie jak wiele innych dzikich zwierząt, potrzebują soli w swojej diecie. W naturalnych warunkach pobierają ją z roślin, gleby czy wody, ale zimą dostęp do tych źródeł jest mocno ograniczony. Wtedy właśnie zaczyna się ich zainteresowanie drogami i samochodami. Sól używana do posypywania nawierzchni trafia na podwozia i błotniki, a dla łosia to nic innego jak łatwo dostępny, smakowity kąsek. Z czasem zwierzęta zaczynają kojarzyć samochody z jedzeniem i tracą naturalny dystans do ludzi oraz pojazdów.

Duże zwierzęta wychodzące na drogi stanowią zagrożenie dla kierowcówmateriały prasowe

Problem nie jest nowy, ale w ostatnich latach się nasilił. Władze parku twierdzą, że coraz więcej łosi dosłownie "osacza" auta stojące w korkach, albo zaparkowane, próbując zlizać z nich resztki soli. Kierowcy, zamiast je odstraszać, często traktują to jako zabawną atrakcję, robią zdjęcia i filmy, a nawet celowo zatrzymują się, by zobaczyć zwierzęta z bliska. To duży błąd, który może kosztować zarówno ludzi, jak i łosie życie.

Zderzenie z łosiem? To może skończyć się tragicznie

Kolizja z łosiem to jedno z największych zagrożeń na drodze. To nie sarenka czy jeleń – dorosły łoś może ważyć nawet 700 kg, a jego długie nogi sprawiają, że w razie zderzenia główną siłę uderzenia przyjmują przednie słupki i dach samochodu. W efekcie pasażerowie znajdują się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Wypadki z udziałem łosi są tak częste, że niektóre kraje wprowadziły specjalne testy bezpieczeństwa samochodów, tzw. "test łosia", który sprawdza, jak pojazd reaguje na nagłe ominięcie dużej przeszkody. Niektórzy producenci, jak np. Volvo, czy kiedyś SAAB, wprowadzają w swoich pojazdach specjalnie wzmocnienia, by zapewnić jak najwyższy poziom bezpieczeństwa pasażerów na wypadek takiego zdarzenia.

Volvo problem zderzeń z dużymi zwierzętami uwzględnia w pracach nad bezpieczeństwem samochodówmateriały prasowe

Dlaczego to ostrzeżenie jest tak ważne?

Im bardziej łosie przyzwyczajają się do bliskości aut, tym częściej będą podchodzić do dróg. Władze Parku Narodowego Jasper podkreślają, że zatrzymywanie się w pobliżu zwierząt i pozwalanie im na lizanie samochodów sprawia, że tracą naturalny instynkt ucieczki. W efekcie dochodzi do coraz częstszych spotkań na trasach szybkiego ruchu i wypadków, którym można było zapobiec.

Kanadyjscy leśnicy przypominają, że jeśli zobaczymy łosia na drodze, najlepiej zwolnić, nie podjeżdżać bliżej i nie kusić go dodatkowo zatrzymywaniem się. Jeśli zwierzę podchodzi do auta, warto użyć klaksonu, by je odstraszyć. Ignorowanie problemu i traktowanie go jako zabawnej sytuacji może prowadzić do tragedii.

Choć łosie to fascynujące zwierzęta i nie sposób odmówić im uroku, należy pamiętać, że to wciąż dzika przyroda, a nie atrakcja turystyczna. Nie warto ryzykować – ani swojego bezpieczeństwa, ani bezpieczeństwa tych majestatycznych zwierząt.

Renault Symbioz w teście wideo. 1.6 pod maską, 5 l/100 km i regulowany bagażnikAdam MajcherekINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?