Nowa Syrenka o mocy 400 KM! Chciałbyś takie auto?
AMZ-Kutno nie zwalnia tempa nad pracami dotyczącymi następcy jedynego popularnego samochodu osobowego polskiej konstrukcji – Syreny.
Nowe wcielenie kultowego pojazdu - ochrzczone przez konstruktorów mianem Syrenki - przechodzi właśnie intensywne próby drogowe.
Testy prototypów, w których bierze udział aż pięć egzemplarzy, dotyczą zarówno sprawdzianów torowych, jak i zachowania pojazdów w normalnym ruchu drogowym. Auta badane są m.in. na płycie poślizgowej i w czasie ekstremalnych manewrów (np. test łosia).
Przypominamy, że wersja produkcyjna nowej Syrenki ma być gotowa już w przyszłym roku. Samochód - tak samo jak kultowy poprzednik - powstaje w oparciu o solidną (tym razem przestrzenną) ramę, do której montowana jest wykonana z kewlarowych kompozytów karoseria. Zgodnie z tradycją Syrenka otrzymała dwudrzwiowe nadwozie i napęd na przednią oś.
Pod maską miejsce dwusuwowego motoru opracowanego pierwotnie z myślą o motopompie zajmie najprawdopodobniej benzynowa, czterocylindrowa jednostka konstrukcji General Motors. Silniki o pojemności 1,4 l (w jakie wyposażonych jest większość prototypów) rozwijają moc około 90 KM. To wystarcza, by samochody osiągały prędkość maksymalną w okolicach 180 km/h. Warto dodać, że w Syrenkach stosowane mają być silniki z rodziny bifuel fabrycznie przystosowane do montażu instalacji LPG (m.in. wzmocnione gniazda zaworowe).
Przedstawiciele AMZ-Kutno, specjalizującej się w różnej maści zabudowach samochodowych, mają też niecodzienny pomysł na promocję stworzonego przez siebie pojazdu. W tym celu powstał demonstracyjny model Syrenki zbudowany z myślą o startach w coraz popularniejszych zawodach driftingowych.
Zbudowane w jednym egzemplarzu auto stworzono z pełnym poszanowaniem przepisów. Samochód otrzymał więc homologowaną klatkę bezpieczeństwa, główny wyłącznik prądowy czy zapinki zapobiegające otwarciu się maski i bagażnika w czasie jazdy. Niezbędny był też dużej mocy silnik i napęd na tylne koła. Właśnie z tego względu pod maską promocyjnej Syrenki znalazł się benzynowy V8 konstrukcji Toyoty z "pancernej", ukochanej przez drifterów, serii 3 UZ. Jednostka podkręcona została do 400 KM - napęd przenoszony jest na koła tylnej osi za pośrednictwem ręcznej skrzyni biegów. Auto wyposażono też w - niezbędny w czasie driftu - hydrauliczny hamulec ręczny.
Paweł Rygas