Niezwykły ładunek w tirze. Taki strzał zdarza się policji raz na dziesięć lat
Czeska policja przeżyła niemałe zaskoczenie, gdy w kontrolowanej przez nich ciężarówce z naczepą natrafili na… skrzynie pełne amunicji. Jak się okazało – wyjątkowy transport nie posiadał żadnych zezwoleń.
Niezwykłe zdarzenie zostało opisane na jednym z oficjalnych profili społecznościowych czeskiej policji. Jak można wyczytać z opublikowanego wpisu - podczas rutynowej kontroli zestawu składającego się z ciągnika oraz naczepy pełniącej rolę chłodni, natrafiono na prawdziwie zaskakujący ładunek.
Zamiast produktów spożywczych, jakich można by się spodziewać w tego rodzaju naczepie, policjanci znaleźli palety pełne skrzyń z ostrą amunicją. Jeszcze większe zdziwienie u czeskich funkcjonariuszy wywołał fakt, że kierowca ciężarówki nie posiadał żadnych uprawnień, koniecznych podczas przewozu takiego ładunku.
W ciężarówce nawet milion naboi
Jak się okazało - tir przewoził ponad milion naboi z Włoch do Estonii. Chociaż tranzyty tego rodzaju nie są niczym zaskakującym i w samym ubiegłym roku przez terytorium Czech przejechało 165 podobnych zestawów - każdy z nich podlegał rygorystycznym zasadom i stałemu monitorowaniu.
Przewoźnicy wykonujący taki przewóz nie tylko potrzebują stosownego pozwolenia, ale muszą także zgłosić go odpowiednim służbom, by te mogły na bieżąco kontrolować położenie zestawu. Chodzi o bezpieczeństwo i ochronę. Fakt, że ładunek opisywanej ciężarówki wyszedł na jaw dopiero w Czechach, jest absolutnie niedopuszczalny.
Takie sytuacje zdarzają się raz na dziesięć lat
Czeska policja podsumowała, że takie zdarzenie ma miejsce średnio "raz na dziesięć lat". Cały transport został zatrzymany i zabezpieczony do czasu uzyskania odpowiednich dokumentów. Przewoźnik transportujący amunicje otrzymał także mandat karny.
***