Niezwykłe zdarzenie w Kętach. Koparka uciekła operatorowi i pędziła 100 km/h
Do niezwykłego, ale i bardzo niebezpiecznego zdarzenia doszło w sobotę w Kętach. Koparka bez kierowcy samoczynnie poruszała się po torach kolejowych, a według świadków miała osiągnąć prędkość nawet 100 km/h.
O tej niezwykłej historii doniósł serwis Oświęcim112. W sobotnie południe na numer alarmowy zaczęli dzwonić świadkowie, którzy widzieli, jak po torach kolejowych porusza koparka bez kierowcy. Według informacji, pojazd miał osiągnąć bardzo dużą prędkość, nawet 100 km/h.
Koparka uciekła operatorowi. Pędziła 100 km/h?
Na miejsce zdarzenia natychmiast skierowano strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w Kętach i Kętach-Podlesiu oraz Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej (JRG) w Andrychowie.
Akcja nie była prosta. Na początek należało zlokalizować, a następnie zatrzymać rozpędzoną maszynę. Ostatecznie podejmowane działania zakończyły się sukcesem: koparka została odnaleziona i zabezpieczona. Jak się okazało, była to maszyna budowlana na kołach, ale wyposażone w specjalne wózki, dzięki którym mógła poruszać się po torach kolejowych.
Operator koparki był poszukiwany
Faktycznie w koparce nie było kierowcy, więc policjanci rozpoczęli poszukiwania, pojawiły się podejrzenia, że może być ranny, po tym gdy wypadł lub wyskoczył z pojazdu.
Służby przeczesały teren wokół trasy, która koparka pokonała samodzielnie i faktycznie odnalazły jej operatora. Na szczęście okazało się, że nic mu się nie stało, uskarżał się jedynie na lekki ból nogi.
Na miejscu zdarzenia pracują policjanci, którzy będą wyjaśniali wszystkie okoliczności, m.in. to, w jaki sposób doszło do niekontrolowanego przemieszczania się koparki, czy była to usterka techniczna czy też błąd ludzki.