Niespodziewana reakcja rynku paliw na konflikt na Krymie

W przyszłym tygodniu ceny paliw na stacjach benzynowych nie powinny znacząco różnić się od cen z tego tygodnia - prognozują analitycy. Wskazują na stabilne ceny w hurcie; zauważają też, że mimo konfliktu na Krymie ropa na rynkach tanieje.

Na razie nie musimy obawiać się wzrostu cen / Fot: Wojciech Stróżyk
Na razie nie musimy obawiać się wzrostu cen / Fot: Wojciech StróżykReporter

Portal e-petrol.pl przewiduje na następny tydzień ceny benzyny 95 w przedziale 5,26 - 5,36 zł za litr, ceny oleju napędowego w przedziale 5,27-5,36 zł za litr; średnia cena autogazu ma znaleźć się w przedziale 2,61-2,67 zł za litr.

Jak podkreśla biuro Reflex, w ostatnim tygodniu po raz kolejny odnotowano spadek średniego poziomu cen paliw o 1 - 2 grosze za litr.

Na światowych rynkach, według e-petrol.pl, bezpodstawne okazały się obawy o to, że wynik niedzielnego głosowania na Krymie przełoży się na eskalację konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Wygląda na to, że inwestorzy coraz mniejszą wagę przywiązują do sytuacji na Krymie i do czasu, aż ewentualne sankcje nie wpłyną na handel produktami naftowymi, polityczne napięcie na wschodzie Europy nie będzie mieć decydującego wpływu na wycenę surowca - ocenia portal. Przypomina, że ropa Brent na zamknięciu w ubiegły piątek kosztowała ponad 108,5 dol. za baryłkę, a w czwartek było to już 105,41 dol.

Spadek cen ropy to w dużej mierze wynik małego prawdopodobieństwa wpływu kryzysu ukraińskiego na realne dostawy ropy naftowej - ocenia biuro Reflex. Przypomina jednocześnie, że konsumpcja paliw w USA spadła, zapasy ropy wzrosły, a amerykański Departament Energii zapowiedział, że sprzeda w kwietniu na rynek 5 mln baryłek z tych rezerw.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas