Niemiecka gospodarka upada na naszych oczach. Rośnie liczba bankructw
Z miesiąca na miesiąc sytuacja niemieckiego przemysłu samochodowego staje się coraz trudniejsza. Dotychczas z sektora odeszło już 55 tys. pracowników, a zapowiadane są kolejne fale zwolnień, które mogą objąć dziesiątki tysięcy osób. Szczególnie mocno odczuwają to producenci części samochodowych, którzy nie nadążają za transformacją w kierunku pojazdów elektrycznych.

W skrócie
- Niemiecki przemysł samochodowy stoi w obliczu poważnego kryzysu, skutkującego masowymi zwolnieniami sięgającymi dziesiątek tysięcy pracowników.
- Przejście na samochody elektryczne oraz recesja gospodarcza pogłębiają problemy, szczególnie u producentów części samochodowych.
- Eksperci przewidują, że do 2030 roku zniknie aż 100 tys. miejsc pracy, a liczba bankructw wśród dostawców gwałtownie rośnie.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Recesja nadal odciska swoje piętno na niemieckiej gospodarce, a pogłębiający się kryzys w branży motoryzacyjnej przyspiesza spowolnienie ekonomiczne za zachodnią granicą. Jego skutki są szczególnie dotkliwe dla niemieckich producentów części samochodowych. Praktycznie codziennie pojawiają się doniesienia o kolejnych firmach borykających się z problemami finansowymi i niewypłacalnością.
Niemiecka gospodarka w rozsypce. Zniknie 100 tys. miejsc pracy
Zaledwie dwa dni temu informowaliśmy o restrukturyzacji ZF Friedrichshafen - niemieckiego giganta, który zapowiedział zwolnienia 7600 pracowników. W ostatnich miesiącach kryzys dotknął jednak wielu czołowych graczy branży, w tym m.in. Boscha - jednego z największych na świecie dostawców części samochodowych. W listopadzie ubiegłego roku firma ogłosiła masowe redukcje zatrudnienia. Podobne problemy odczuwają także inne międzynarodowe koncerny, takie jak Michelin czy Continental.
Eksperci prognozują, że do 2030 roku niemiecki przemysł samochodowy może stracić niemal 100 tys. miejsc pracy. Według najnowszego raportu firmy konsultingowej Falkensteg, liczba bankructw wśród niemieckich dostawców gwałtownie rośnie. W 2025 roku przewiduje się wzrost upadłości o 30 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym. Między styczniem a sierpniem odnotowano już 36 bankructw, podczas gdy w analogicznym okresie rok wcześniej było ich 33.
Niemieckie marki w tarapatach. Redukcja kosztów i masowe zwolnienia
Problemy niemieckiej branży motoryzacyjnej nie ominęły także producentów samochodów. Największe trudności ma Volkswagen. W ramach działań mających na celu redukcję kosztów i usprawnienie procesów produkcyjnych oraz rozwojowych, koncern zapowiedział masowe zwolnienia oraz zamknięcie części swoich fabryk.
Kryzys nie oszczędził także Audi. W marcu 2025 roku firma ogłosiła kolejną rundę cięć kadrowych, a środki uzyskane w ten sposób mają zostać przeznaczone na rozwój nowych modeli elektrycznych. Dyrektor generalny marki, Gernot Döllner, podkreślił w oficjalnym komunikacie, że koncern musi stać się "bardziej elastyczny i efektywny", aby skutecznie rywalizować na rynku.
Plany redukcji zatrudnienia ogłosiło także Porsche. Legendarna marka boryka się z malejącym popytem na samochody elektryczne, spadającą sprzedażą w Chinach oraz zagrożeniem celnym ze strony nowej administracji USA wobec produktów z Unii Europejskiej. W efekcie planowane jest zwolnienie blisko 2 tysięcy pracowników.