Niedługo posiadanie SUV-a stanie się niemożliwe? Zmasowana akcja "eko-aktywistów"

Ostatnio coraz częściej dochodzi do ataków wandali nazywających siebie "ekologicznymi aktywistami", którzy na cel biorą zwykle dzieła sztuki. Coraz głośniej jest jednak także o grupie "The Tyre Extinguishers", której celem jest sprawienie, by nikt nie miał SUV-a. W ramach ostatniej akcji w ciągu jednej nocy unieruchomili 900 pojazdów w ośmiu krajach. I zapowiadają że to dopiero początek ich walki.

"Aktywiści" wzięli za cel opony SUV-ów
"Aktywiści" wzięli za cel opony SUV-ów123RF/PICSEL

Masz SUVa? "Aktywiści" postarają się, żebyś nim nigdzie nie pojechał

Grupa "The Tyre Extinguishers" postawiła sobie jeden cel, który sami streścili w opisie swojego konta na Twitterze:

Sprawimy, że niemożliwym będzie posiadanie SUV-a na terenach miejskich gdziekolwiek na świecie. Dla klimatu, zdrowia i bezpieczeństwa publicznego.

Zasada ich działania jest prosta - spuszczają powietrze z kół SUV-ów i to spuszczają naprawdę masowo. Jedna z ich ostatnich akcji objęła osiem krajów (jak sami piszą "od Nowego Jorku po Innsbruck"), w których spuścili powietrze z 900 samochodów. W sumie unieruchomili w ten sposób już ponad 10 tys. SUV-ów. Liczą, że w ten sposób zniechęcą ludzi do jeżdżenia takimi autami, ponieważ są paliwożerne i emitują więcej spalin, chociaż równie dobrze można jeździć na przykład klasycznym kombi.

"Aktywiści" zawarli na swojej stronie nawet instrukcję, jak zostać jednym z nich, jak typować ofiary oraz w jaki sposób spuszcza się powietrze z opon (w celach poglądowych podajemy jej mocno skróconą wersję):

  1. Znajdź SUV-a. W miastach nietrudno je spotkać. Weź na cel bogate okolice.
  2. Odkręć nakrętkę z wentyla.
  3. Wsadź coś w wentyl, aby uchylić umieszczony w nim zawór.
  4. Wydrukuj ulotkę, informującą, że z auta nie da się korzystać i wyjaśniającą dlaczego tak zrobiłeś.
  5. Anonimowo poinformuj lokalną prasę o swoim wyczynie.
  6. Prześlij nam raport ze swoich działań
  7. Powtarzaj, powtarzaj, powtarzaj.

Warto zwrócić uwagę między innym na punkt pierwszy, którego rozwinięciem jest stworzona przez "aktywistów" grafika z napisem "Spuść powietrze z bogaczy". Trudno powiedzieć, czy zdaniem grupy tylko ludzi bogatych stać na SUV-y, czy może uważają, że utrudnianie życia ludziom "bogatym" jest ok, bo przecież i tak mają oni lepiej w życiu od innych.

"Spuść powietrze z bogaczy" 

Samochody elektryczne to też wróg?

W dalszej części instrukcji "aktywiści" zaprzeczają sami sobie, ponieważ piszą, że hybrydowe i elektryczne SUV-y również powinno brać się za cel. Dlaczego, skoro podobno chodziło o walkę z pojazdami, które spalają dużo paliwa? Wyjaśniają to w ten sposób:

Nie możemy uniknąć kryzysu klimatycznego poprzez elektryfikację - nie ma wystarczającej ilości minerałów ziem rzadkich, aby zastąpić każe auto spalinowe, zaś wydobycie tych surowców powoduje cierpienie. Ponadto takie auta nadal stanowią zagrożenie dla innych użytkowników dróg oraz dla czystości powietrza (pyły PM 2,5 pochodzą ze ścierania opon oraz klocków hamulcowych).

Tu akurat "aktywiści" mają rację. Minerały ziem rzadkich wydobywane są zwykle w niewolniczych wręcz warunkach (niemal całość pochodzi z Chin lub z Afryki, gdzie wydobyciem zajmują się dzieci) i jest ich zdecydowanie za mało. Dostrzec można jednak pewną niekonsekwencję - jeżdżenie SUV-em, który pali powiedzmy 10 l/100 km jest złe. Jeżdżenie kombi, które pali 8 l/100 km jest dobre. Natomiast jeżdżenie hybrydowym SUV-em, który pali 6 l/100 km i generuje niewiele pyłów z klocków hamulcowych, ponieważ hamuje głównie silnikiem elektrycznym, jest złe. Coś z tego rozumiecie?

Wygląda to tak, jakby "aktywiści" wzięli za cel SUV-y, jako symbol rozpasania i zatruwania powietrza, ale ogólnie uważali, że każdy samochód jest zły dla środowiska.

Brytyjskie media już ostrzegają - "nie kupujcie SUVów"

Przed działaniami "aktywistów" ostrzegają już największe brytyjskie media. The Telegraph napisał ostatnio artykuł, w którym opisuje działania wandali, spuszczających powietrze z kół. Wyjaśnia też, że kierowcy decydują się na SUV-y, ze względu na wysoką pozycję za kierownicą, dużą praktyczność oraz sporą przestrzeń dla podróżnych oraz ich bagaży. Dwa akapity dalej dziennikarz gazety przekonuje jednak, że tak naprawdę to SUV-y wcale nie są aż takie praktyczne i równie dobrze można zamiast na przykład Audi Q5, kupić A4 Avant.

W dalszej części materiału piszą natomiast o samochodach elektrycznych (widać nie przeczytali, że dla "aktywistów" elektryki również są złe) i wyjaśniają, że niewielki zasięg nie jest już w ich przypadku problemem. Obecnie stała się nim niewystarczająca liczba ładowarek i związane z tym ryzyko, że nasze auto zostanie unieruchomione.

***

Moto Flesz - odcinek 67. O nowej Hondzie Type R, Oplu Astra Electric i Ferrari PurosangueINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas