Nie może zarejestrować auta, bo w Polsce jest już egzemplarz z tym samym VIN-em!

Co można zrobić, kiedy po sprowadzeniu samochodu, okazuje się, że inny pojazd w Polsce jest już zarejestrowany na ten sam VIN? I wszystko wskazuje na to, że to w tamtym pojeździe doszło do fałszerstwa? Według polskich służb nic się nie da zrobić.

Sprowadzona Toyota Avensis od roku stoi bez możliwości rejestracji
Sprowadzona Toyota Avensis od roku stoi bez możliwości rejestracjiINTERIA.PL

Pan Damian zajmuje się handlem samochodami zawodowo. Toyotę Avensis sprowadził w lipcu zeszłego roku. Na auto szybko znalazł się kupiec, który jednak poprosił o sprawdzenie pojazdu w stacji diagnostycznej. Podczas badania diagnosta stwierdził, że w systemie CEPiK jest już zarejestrowana toyota o tym samym numerze VIN.

- Diagnosta już po wpisaniu numeru VIN w system poinformował mnie, że samochód o tym samym numerze od kilku lat jeździ już zarejestrowany w Polsce. Teraz nic z tym samochodem nie mogę zrobić. Nie mogę go sprzedać z wadą prawną, nie mogę mu zrobić przeglądu, nie mogę go zarejestrować, nie mogę zrobić z nim nic - opowiada Damian Kulig.

Policjanci dokonując szczegółowych badań mechanoskopijnych szybko ustalili, że Toyota pana Damiana jest całkowicie legalna. Ustalili również, iż auto o tym samym numerze VIN jest zarejestrowane w Puławach. Poproszeni o pomoc funkcjonariusze z Puław ograniczyli się jednak wyłącznie do kontroli dokumentów.

- Do komendy w Puławach wpłynął telefonogram z komendy w Stargardzie. Policjant, który dostał tę sprawę do realizacji sprawdził zarówno dokumentację, jak też samochód. W trakcie tego sprawdzenia nie ujawnił, żeby na tabliczce znamionowej, w polu numerowym, doszło do jakiejkolwiek ingerencji. Numer VIN, który znajduje się w dokumentach, który został zarejestrowany w starostwie jest zgodny ze stanem faktycznym, który znajduje się w samochodzie, na nadwoziu - mówi Ewa Rejn-Kozak z policji w Puławach.

- Nie mogę zarejestrować auta, bo diagnosta nie może wykonać badania technicznego pojazdu, który jest sklonowany. Jak wpisuje mój VIN, to wyskakuje mu tamta toyota. I tak samo w wydziale komunikacji mi nie zarejestrują. Z moich dokumentów wynika, że moje auto jest legalne, ale widocznie jeszcze ktoś musi stwierdzić, że tamto jest nielegalny. Tylko, że nikt nie chce tego stwierdzić - komentuje Damian Kulig.

W jego ocenie Toyota z Puław ma sfałszowaną dokumentację.

- Na tabliczce znamionowej mamy zaznaczone, że kod lakieru powinien być - 1F8, a u pani w Puławach kod lakieru jest 1C0, co jest w ogóle niezgodne z systemem Toyoty. W kodzie homologacji, mamy literkę Y, a na zdjęciu tabliczki z Toyoty z Puław zamiast Y jest widoczny X - wskazuje pan Damian.

Kamil Lewandowski ze Starostwa Powiatowego w Puławach tłumaczy, że "tamtejsza" Toyota została zarejestrowana w wydziale komunikacji w 2010 roku, a przedłożony komplet dokumentów nie wzbudzał wątpliwości co do autentyczności, rzetelności czy prawdziwości danych.

- Możliwości weryfikacji tych dokumentów na etapie postępowania są ograniczone ze względu na to, że pracownicy wydziału komunikacji nie dysponują aż tak szczegółową wiedzą, czy aż tak precyzyjnymi umiejętnościami, żeby w łatwy sposób to wychwycić - dodaje.

- Auto kupiłam 11 lat temu od Niemca, przeszło wszystkie badania, został zarejestrowany, tyle lat nim jeździłam. To jest bardzo skomplikowana sytuacja - mówi właścicielka Toyoty z Puław.

Mimo że Toyota pana Damiana jest całkowicie legalna, to nie ma możliwości zalegalizowania jej. Samochód każdego dnia traci wartość.

- Samochód stoi od pół roku i niszczeje. Miałem klienta, który za ten samochód był gotowy zapłacić mi 16 tys. zł. Minął już rok kalendarzowy, samochód wciąż traci na wartości i nic nie mogę zrobić - podsumowuje pan Damian.

Nie może zarejestrować auta, bo w Polsce jest już egzemplarz z tym samym VIN-em!Interwencja
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas