Nie lubię skrętów w lewo
- Polska jest piękna, ale drogi ma fatalne - uważa Bogdan Gajkowski, który ostatnio z koncertami objechał północ i południe. Dlatego rzadko przekracza setkę i uważa, że powyżej niej prędkość jest już niebezpieczna.
- Zobaczyłem ten samochód kilka lat temu w warsztacie i od razu go kupiłem - mówi o swojej dostojnej limuzynie Bogdan Gajkowski, wokalista i kompozytor, szerzej znany z estrady jako Kapitan Nemo. - Nie żałuję i wiem już, że tego auta nigdy nie sprzedam - mówi artysta.
Wokalista dał mu nowe życie, a z nim nowy wygląd. Zmienił lakier na żółty. Pomalował w kolorze nadwozia elementy chromowane. Auto ma spojlery firmy AMG, zdjęto chromowane listewki z grilla, który ma rzadziej spotykany, czarny kolor.
Dzięki zmianom samochód zyskał efektowny wygląd. - 180 kilometrów na godzinę jedzie bez wysiłku - mówi Gajkowski. - W Niemczech po autostradach pojeździłem nim nieco swobodniej niż w Polsce.
Artysta nie unika zagranicznych podróży i podróżuje swoją S Klasą po całej Europie. - Na samym początku miałem z nim przygodę. Ktoś uznał, że może do tego auta założyć polską pompę paliwową. Paliwo wyciekło z podróbki, bo była niższa niż oryginał. Musiałem zjechać z autostrady do niewielkiego niemieckiego miasteczka i założyć za dwieście marek oryginalną pompę Mercedesa. Od tamtej pory nie miałem niespodzianek - mówi wokalista.
Auto ma elektrycznie otwierane szyby, ale nie ma szyberdachu. - W tym modelu zdarza się, że otwierany dach cieknie podczas ulewy - mówi Bogdan Gajkowski. Mercedesem lubi się poruszać, bo auto dobrze przyspiesza, ma niezłą automatyczną skrzynię, dobry układ kierowniczy. W czasie zawracania koła lekko kładą się w kierunku skrętu, dzięki czemu limuzyna ma mniejszy promień skrętu.
- W przyszłym roku zamontuję w nim klimatyzację - mówi Bogdan Gajkowski.
29-letni Mercedes bardzo ułatwia obsługę, bo usterki oznajmia odmiennym zachowaniem. - Pojawiają się jakieś drgania, nowe dźwięki. Wtedy od razu jadę sprawdzić, co się dzieje. A on się za to odwdzięcza - mówi artysta.
- Jeździ się nim doskonale. Auto jest niezwykle wytrzymałe. Kiedyś podczas hamowania z tyłu uderzył w nie Passat, przodem Mercedes trafił Malucha. Volkswagen i Fiat nadawały się do kasacji. W Mercedesie wystarczyła wymiana dwóch lamp i wyprostowanie zderzaków.
Artysta wciąż pamięta rodzinną Škodę S100. - Cudownie jeździła trzy lata. Potem się rozpadła - mówi piosenkarz, który przerzucił się na Fiata 126p, a wreszcie kupił Zastavę. - Bardzo dobry samochód. Jednak zawieszenie mocowano do karoserii, wskutek czego na przejazdach kolejowych zawieszenie się urywało.
Po trzecim razie porzuciłem motoryzację na kilka lat - mówi artysta, który lubi samochody bez nadmiaru elektroniki, a szczególną atencją obdarza sportowe amerykańskie maszyny z przełomu lat 60. i 70. Dzisiejsze auta nie wydają się artyście tak piękne.
- Oglądam się za tymi modelami, które jakoś nawiązują do klasyki sprzed lat. Większość mi się nie podoba, bo rolę projektanta przejął dziś komputer i auta wyglądają tak samo. A ja moje widzę już z daleka - mówi artysta, który dodaje, że marzy mu się auto sportowe.
- To zupełnie inna jazda niż limuzyną - mówi Gajkowski, który Mercedesem jeździ na co dzień, choć przyznaje, że zdarza mu się jeździć na zakupy dużo mniejszym Peugeotem.
Na drodze wokalista jest zdyscyplinowany. - Kiedy jakiś mały samochodzik za wszelką cenę chcę jechać z przodu, przepuszczam go - mówi Gajkowski. - A najbardziej nie lubię dróg uchodzących za autostrady, na których co chwilę są skręty w lewo - mówi artysta.
Tekst i zdjęcia:
Harald Kittel
W dziale "Testy/Opinie użytkowników" możesz podzielić się wrażeniami z użytkowania swojego samochodu.