Nie do wiary. Zepsute auto, poprzez WiFi, samo się naprawi

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

Niedawno informowaliśmy, że Toyota ogłosiła kolejną dużą akcję serwisową. Tym razem do serwisów wezwanych zostało 1,9 mln właścicieli modelu Prius.

To nie konsola Star Treka a Toyoty Prius
To nie konsola Star Treka a Toyoty PriusInformacja prasowa (moto)

Chociaż usterka wydaje się błaha, wskazuje kierunek, w którym podąża motoryzacja. Czy zawód mechanika wyparty zostanie wkrótce przez samochodowych informatyków a naprawy polegać będą na "łamaniu" fabrycznego "simlocka"?

Przypominamy, że akcja nawrotowa, którą w Polsce objętych są 564 pojazdy dotyczy usterki modułu sterującego (IPM) w zespole falownika będącego częścią hybrydowego układu napędowego. W pechowych egzemplarzach dochodzić może do przegrzewania się tranzystorów, w wyniku czego komputer może przełączyć auto w "tryb awaryjny" znacząco ograniczając osiągi.

W tym przypadku ciekawy jest jednak nie sam fakt wystąpienia usterki, ale sposób jej naprawy. Toyota nie zdecydowała się bowiem na wymianę zespołu falownika - naprawa polega jedynie na... aktualizacji oprogramowania.

To nie pierwszy przypadek, gdy bardzo poważne usterki samochodu wyeliminować można poprzez aktualizację oprogramowania sterującego. Wcześniej w podobny sposób problemy dotyczące zacierania się łożysk wału korbowego (Opel Zafira B) czy wypalania dziur w tłokach (silnik 1,4 l TSI) leczyły już m.in. koncerny General Motors i Volkswagen. Czy gwałtowny rozrost samochodowych systemów elektronicznych sprawi, ze samochody przyszłości naprawiać będziemy wyłącznie u informatyków?

Jeszcze do niedawna na ingerencję w samochodową elektronikę decydowali się główne właściciele aut z turbosprężarkami chcący wykrzesać ze swoich pojazdów więcej mocy. Dziś sami producenci oferują kierowcy możliwość korzystania z kilku map wtrysku - jednym z przykładów jest tu chociażby stosowany przez Alfę Romeo elektroniczny system DNA. Chcesz jechać wolniej i palić mniej paliwa - proszę bardzo. Chce, żeby auto skakało do przodu po każdym muśnięciu pedału gazu? Naciśnij "Sport" i gotowe.

Krok dalej poszli Japończycy, którzy w Infiniti Q50 zastosowali... elektroniczną kierownicę, która nie ma fizycznego połączenia z kołami. Znaczy: ma, ale zapasowe, na wypadek usterki elektroniki. W normalnym trybie kierowca kieruje, jakby grał na Playstation... Zgadnijcie, czy ten układ kierowniczy był już objęty akcją serwisową...

W jakim kierunku podążać będą nowe konstrukcje?

W jednym z niedawnych wywiadów szef marki Mini - Peter Schwarzenbauer - przyznał, że BMW rozważa możliwość udostępniania właścicielom pojazdów niektórych elementów wyposażenia na zasadzie licencji. W praktyce może to oznaczać, że działanie klimatyzacji czy nawigacji satelitarnej zależałoby od tego, czy - za pomocą specjalnej aplikacji - "zaktualizowaliśmy oprogramowanie", czyli - de facto - zapłaciliśmy producentowi abonament za korzystanie z tych opcji. To z kolei otwiera furtkę wszelkiej maści elektronikom, którzy dziś żyją głównie z łamania fabrycznych zabezpieczeń telefonów. Już wkrótce może się okazać, że "naprawa" niedziałającej klimatyzacji czy podgrzewania foteli nie będzie nawet wymagała otwierania maski...

Co więcej - dziś standardowym złączem pozwalającym na diagnozowanie samochodowych usterek i aktualizacje oprogramowania jest OBD2. By połączyć się z samochodem dysponować trzeba specjalnym interfejsem i oprogramowaniem. Coraz więcej wskazuje na to, że w niedługim czasie standard ten może zostać wyparty chociażby przez złącza USB. W przypadku wspomnianej akcji serwisowej Priusa "naprawa" wymaga wezwania do serwisu 1,9 mln aut - wgranie nowego softu sterującego trwa około 40 min. Dla Toyoty oznacza to więc koszty idące w miliony dolarów.

Nietrudno wyobrazić sobie sytuacje, gdy za kilka lat podobna naprawa polegać będzie na wysłaniu do użytkowników pendrive'ów z nowym pakietem oryginalnych sterowników lub nawet udostępnieniu stosownej "łatki" w internecie. A kto wie, czy za kilka lat stojący w garażu samochód sam nie połączy się z domową siecią WiFi, za pomocą której pobierze aktualizację oprogramowania i dokona jej instalacji. Użytkownik nawet nie musi o tym wiedzieć...

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas
Przejdź na