Nie będą mi tu tiry wjeżdżać i przeszkadzać...
"Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że burmistrz podwarszawskiego Raszyna zakazuje ciężarówkom dojeżdżania do firm produkcyjnych.
Nie przejmuje się, że dla przedsiębiorców oznacza to bankructwo. Gazeta pisze, że sprawa rozpoczęła się w lipcu, kiedy samochodowi burmistrza - Andrzeja Zaręby z PiS-u - drogę zatarasował tir skręcający do magazynów firmy Formika. Zaręba miał wysiąść z samochodu i zacząć krzyczeć na jej pracowników.
Po kilku dniach przedstawiciele firmy otrzymali z gminy informację, że na drodze zostanie wprowadzone ograniczenie tonażowe - nie będą mogły na nią wjeżdżać pojazdy o wadze przekraczającej 10 ton. Szefowie Formiki tłumaczą, że decyzja burmistrza, spowoduje do spadku obrotów firmy, a w efekcie do zwolnień. Tygodniowo pod jej zakłady podjeżdżało 5 tirów.
W bezpośrednim sąsiedztwie Formiki działa kilkanaście podobnych podmiotów, które zatrudniają ponad 500 osób i odprowadzają do budżetu 20-30 milionów złotych podatków rocznie. Wszystkie ucierpią na ograniczeniu tonażu. Burmistrz nie zamierza zmieniać swojej decyzji. Tłumaczy, że wprowadził ją "ze względów społecznych".